"Zawieśmy na jakiś czas składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych" - tak Donald Tusk coraz częściej zwraca się do swoich współpracowników. O takich wypowiedziach premiera dowiedziała się nieoficjalnie reporterka RMF FM.

Nie tak dawno prezes Narodowego Banku Polskiego dowodził, że optymalnym rozwiązaniem, byłoby zawieszenie na kilka lat składek do OFE i uporządkowanie w tym czasie finansów publicznych.

Premier nie zgadza się do końca z Markiem Belką, ale to złość i rozgoryczenie po krytyce, która przetoczyła się ws. OFE, według premiera krytyce niesprawiedliwej. Taka chęć pokazania wszyscy są przeciwko, a przecież ja chciałem dobrze, nie chciałem dobijać OFE, choć mogłem, bo całkowite zawieszenie wpłat oznaczałoby koniec OFE.

Skoro więc i tak rząd traci na tym wizerunkowo, to może wypadałoby zyskać chociaż więcej pieniędzy. Minister finansów byłby zachwycony, koalicjant byłby zachwycony, poważnym przeciwnikiem byłby Michał Boni, ekonomiści i oczywiście emeryci, którzy nie uwierzyliby, że te wpłaty zostaną kiedyś odwieszone.

Ale, jak mówią współpracownicy premiera, ekonomiści i tak już ogłosili rozmontowanie OFE, więc gorzej by nie było.

Rostowski nie poprze zawieszenia składek

Jeśli na stole pojawi sie propozycja zawieszenia składek do OFE minister finansów nie będzie jej zwolennikiem - ustaliła nieoficjalnie reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Minister finansów popiera tę propozycję, która w tej chwili jest na stole. Uważa, że jest ona najkorzystniejsza dla finansów państwa. W obecnie obowiązującym projekcie założono, że składka do OFE zostanie zmniejszona, ale nie wstrzymana.

Jacek Rostowski twierdzi, że składki do OFE trzeba zmniejszyć tylko o te środki, za które później fundusze kupują obligacje. Resztę warto przekazywać, bo to pieniądze inwestowane w akcje. Te inwestycje wspomagają przedsiębiorstwa, rynek kapitałowy i przyczyniają się do wzrostu gospodarczego.

Same fundusze na razie w ogóle nie chcą komentować propozycji, bo oficjalnie nikt im jej nie przedstawił.

Agnieszka Witkowicz