Turecki parlament zgodził się wysłać do Iraku korpus ekspedycyjny. Nie ustalono, jak duże będą to siły, ale USA poprosiły aż o 10 tys. żołnierzy. Decyzję tę oprotestowała iracka tymczasowa rada rządząca.

Turecki premier zadeklarował pomoc, ale nie będzie to pomoc bezinteresowna.

Jednym z fundamentalnych praw Irakijczyków jest prawo do życia w pokoju i bezpieczeństwie. By to osiągnąć, trzeba zlikwidować działające tam organizacje terrorystyczne, w tym główny cel Turcji - Partię Pracujących Kurdystanu - Recept Tayyip Erdogan.

Partia Pracujących Kurdystanu to marksistowskie ugrupowanie od 30 lat walczące o niepodległość dla południowo-zachodniej, zamieszkałej przez Kurdów części Turcji. Bojówki PPK mają swoje bazy w północnym Iraku, gdzie również mieszkają Turcy.

Turcy dostaną swoją własną strefę, będzie to prawdopodobnie część tzw. trójkąta sunnickiego, na północ i zachód od Bagdadu. Tam siły amerykańskie są najczęściej atakowane przez zwolenników Saddama Husajna.

Amerykanie odwdzięczyliby się Turkom, rozbijając siatkę PKK w irackim Kurdystanie. Na razie nie wiadomo nic o stronie finansowej tureckiej wyprawy na Irak. W ubiegłym miesiącu USA udzieliły Ankarze gwarancji kredytowych na 8,5 miliarda dolarów, ale zarzekały się, że nie ma to związku z Irakiem.

11:40