Rusza najsłynniejszy wyścig kolarski świata Tour de France. Impreza odbywa się we Francji po raz setny i wywołała swego rodzaju spór z Hiszpanią. Chodzi o promocję języka baskijskiego podczas jednego z etapów, a w rzeczywistości o promocję niepodległościowych dążeń Basków.

Owa nietypowa promocja odbędzie się podczas XVI etapu wyścigu, gdy kolarze będą pokonywać Pireneje. Umowę w tej sprawie zawarła z organizatorami wyścigu Herri Batasuna, polityczne ramię ETA. Smaczku sprawie dodaje fakt, że ta partia została w Hiszpanii rozwiązana i wpisana w czerwcu przez UE na listę organizacji terrorystycznych.

Nie o język jednak toczy się spór. Jak donosi barcelońska korespondentka RMF, chodzi głównie o żądanie niepodległości Kraju Basków. Organizatorzy Tour de France zgodzili się, by relacja z tego etapu była tłumaczona na język baskijski, by Baskowie – czyli Batasuna – wydali komunikat domagający się dbania o swój język oraz by trasa wyścigu została ozdobiona baskijskimi symbolami.

Można zatem przypuszczać, że w owym komunikacje będzie mowa o niepodległości Basków. Batasuna zwróciła się już do mieszkańców Pirenejów, by w dzień wyścigu wyszli z baskijskimi flagami oraz z transparentami domagającymi się przeniesienia więźniów ETA do zakładów karnych tej prowincji.

Hiszpański rząd zażądał rozwiązania porozumienia, oskarżył też Francję o brak wrażliwości. Obserwatorzy jednak uważają, że nawet jeśli dojdzie do anulowania umowy, to i tak XVI etap odbędzie przy akompaniamencie niepodległościowych żądań baskijskich separatystów. Tego po prostu nie da się uniknąć.

12:40