Znalazły się dodatkowe pieniądze dla kujawsko-pomorskich placówek, które przejmą pacjentów z poradni zlikwidowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Blisko 40 poradni w regionie przestało działać z końcem kwietnia, kiedy kontrole bydgoskiego oddziału NFZ wykazały, że w czasie pracy nie ma w nich lekarzy. Na razie fundusz podpisał umowy z placówkami w Toruniu.

Sześciu przychodniom i szpitalom rozszerzono kontrakty tak, by mogły przyjąć przynajmniej część pacjentów, którzy zostali bez pomocy. Pieniądze są na kardiologię (Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy), urologię (Prywatna Specjalistyczna Przychodnia Lekarska Nowak&Nowak), leczenie gruźlicy i chorób płuc (Wojewódzki Szpital Zespolony) oraz, w trzech przypadkach, na endokrynologię (Szpital Miejski, OLK-MED i przychodnia Medycyna Rodzinna).

Jak zapewnia rzecznik bydgoskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Jan Raszeja, cały czas trwają negocjacje w sprawie aneksów do kontraktów z innymi placówkami.

Odwołania jednak zasadne?

Fundusz rozpatruje też nadal odwołania od wypowiedzianych umów. Wpłynęły od części świadczeniodawców, którym wypowiedzieliśmy umowy. Z wstępnych ustaleń sądzić można, iż kilka z nich zostanie uznanych za zasadne - mówi Jan Raszeja.

Jeśli tak będzie, może to oznaczać przywrócenie przynajmniej części poradni w dotychczasowych placówkach. Kiedy to jednak nastąpi i których poradni dotyczy - tego Fundusz na razie nie zdradza.

W ciągu pierwszego kwartału 2012 roku NFZ sprawdził w sumie 241 poradni w całym regionie. Rażące - zdaniem Funduszu - uchybienia dotyczące czasu pracy lekarzy wykryto w nieco ponad 6 procentach z nich. Kontrolerzy zarejestrowali również przypadki brania pieniędzy za porady w czasie przeznaczonym na przyjmowanie pacjentów ubezpieczonych w NFZ.