Trwają przygotowania do przewiezienia z lasu szczątek samolotu wojskowego CASA, który rozbił się w Mirosławcu – dowiedział się RMF FM. Wszystkie elementy będą ułożone w wojskowym hangarze. Ich oględzinami zajmą się prokuratorzy i członkowie komisji badania wypadków lotniczych.

Śledczy będą dokładnie oglądać zabezpieczone elementy. Każdy z nich zostanie sfotografowany i opisany. Technicy z wojskowych instytutów postarają się je ułożyć tak, jak znajdowały się w maszynie. Spróbują z rozbitych części odbudować samolot. Wtedy będą mogli ocenić, które elementy pierwsze uderzyły o ziemię. To bardzo precyzyjne i czasochłonne zadanie, bo samolot został właściwie doszczętnie zniszczony, i samych elementów jest niewiele.

Prokurator wojskowy Waldemar Plaszczyk, który prowadzi śledztwo, powiedział RMF FM, że po pierwszym etapie prac, kiedy zbierano ludzkie szczątki, teraz przyszedł czas na techniczną stronę śledztwa. Komisja podejmie działania związane z podniesieniem wraku i zbieraniem szczątków samolotu. Na razie nie przedstawiamy żadnych faktów z miejsca zdarzenia - stwierdził. W tej chwili badane są wszelkie możliwe wersje zdarzenia. Nie mamy na tyle wiadomości, żeby powiedzieć o przyczynach tego zdarzenia - podkreślił.

Dochodzenie w tej sprawie może potrwać nawet rok.

W katastrofie pod Mirosławcem zginęło w środę wieczorem 20 osób. Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M rozbił się, podchodząc do lądowania. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie - czterech członków załogi i szesnastu oficerów wracających z konferencji o bezpieczeństwie lotów. Wśród zabitych byli dowódcy brygad, baz i eskadr lotniczych.

Samolot CASA C-295M to najnowszy z modeli samolotów produkowanych przez hiszpańską firmę wchodzącą w skład europejskiego koncernu EADS. Dotychczas 50 egzemplarzy dostarczono Hiszpanii, Polsce, Jordanii, Algierii, Finlandii i Brazylii. Zamówienia złożyły Chile i Portugalia.