21-letni Luca L. usłyszał zarzuty w sprawie poniedziałkowych ataków bardzo długim nożem w Toruniu. Jest podejrzany o trzy zbrodnie m.in. dwa usiłowania zabójstwa.

Osiem osób jest poszkodowanych po atakach bardzo długim nożem kuchennym, których dokonał w poniedziałek rano w Toruniu 21-latek.

Dwie miały drobne urazy głowy, jedna uraz twarzoczaszki, a czwarta przecięty palec.

Mężczyzna atakował przechodniów ostrym narzędziem o długości ok. 32 cm. Pierwsze zgłoszenie było od kobiety, która szła wzdłuż Szosy Chełmińskiej. Potem mężczyzna szedł wieloma głównymi ulicami miasta m.in. ulicą Szeroką w centrum Starówki.

Jak podaje Onet, chłopięcej postury mężczyzna przez blisko godzinę przeszedł kilka kilometrów przez naszpikowane kamerami centrum Torunia, zanim został ujęty.

"W chwili zatrzymania nadal był pobudzony i nie stosował się do poleceń wydawanych przez policjantów, a w ręku ciągle trzymał nóż z długim ostrzem, którym wymachiwał" - informuje policja.

Mężczyzna został obezwładniony przez policjantów paralizatorem. Wcześniej jego rodzina zgłosiła policji, że wyszedł z domu pod działaniem ecstasy; miał awanturować się z matką.

Śledztwo w sprawie zajścia prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum-Zachód. Jej szef Marcin Licznerski przekazał, że 21-letniemu Luce L. grozi nawet dożywocie.

"Mężczyzna o obywatelstwie polskim i włoskim usłyszał m.in. zarzut trzech zbrodni w tym dwóch usiłowań zabójstwa" - mówił Licznerski.

Luca L. był pod wpływem narkotyków. Twierdzi, że ktoś dosypał mu je do drinka dzień wcześniej w klubie. Zasłania się niepamięcią.