"Tak jak Euro 2012 było szansą dla rozwoju gospodarczego kraju, szansą dla promocji naszego kraju, to wydaje mi się, że te Światowe Dni Młodzieży, jeżeli je dobrze wykorzystamy, mogą być szansą na zmianę w polskim Kościele" - mówił w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Piotr Żyłka, założyciel polskiego profilu papieża Franciszka na Facebooku, publicysta portalu deon.pl. Jak twierdzi, decyzja papieża o organizacji kolejnych ŚDM w Krakowie to "pozytywny szok dla wszystkich".

Michał Zieliński: Światowe Dni Młodzieży. Co to jest? Jakie ma znaczenie dla Kościoła i dla wiernych?

Piotr Żyłka: To jest wydarzenie, które zawdzięczamy Janowi Pawłowi II. To za jego pontyfikatu odbywały się pierwsze Światowe Dni Młodzieży. To bardzo duże spotkanie; po pierwsze papieża z młodymi ludźmi i młodych ludzi z papieżem, a po drugie to możliwość pokazania światu, że Kościół jest żywy, że to nie jest anachroniczna, niedziałająca już struktura, ale tętniąca życiem. I pełno młodych ludzi wciąż chce żyć w Kościele i poszukiwać Chrystusa.

Dlaczego tym razem Polska? Co wpłynęło na wybór Krakowa?

Dwie rzeczy, które powtarzają się najczęściej w komentarzach to jest, po pierwsze bliskość kanonizacji Jana Pawła II i to, że będzie to być może szansa do tego, żeby pogłębić owoce samego pontyfikatu papieża z Polski, samej kanonizacji. A druga sprawa to rocznica 1050 chrztu Polski, zastanowienie się nad tym, co to znaczy, że jesteśmy ludźmi ochrzczonymi.

Pielgrzymka do Polski będzie miała szczególny kontekst, bo papież Franciszek przyjedzie do kraju, który pamięta pielgrzymki Jana Pawła II. Gromadziły nie tylko wielomilionowe tłumy, ale przyczyniły się do przemian społecznych, które mocno się wpisały w historię Polski i pewnie świata też. Czy pielgrzymka do tego miejsca będzie dla Franciszka wyzwaniem, w sensie kontaktu z ludźmi?

Będzie to wyzwanie, ale tych Światowych Dniach w Rio, które właśnie się kończą i w ogóle po kontaktach papieża Franciszka z ludźmi od początku jego pontyfikatu widać, że kontakt z masowym odbiorcą, z milionami ludzi, to nie jest wyzwanie, z którym sobie papież nie poradzi. On jest bardzo naturalny, mówiąc do milionów zachowuje się tak, jakby mówił do jednego człowieka czy do kilku osób. Potrafi chwytać za serca ludzi.

Jak polski Kościół przyjmuje Franciszka? Papież na przykład daje się poznać jako - zaryzykuję mocne słowo - kontestator współczesnego systemu gospodarczego. Mocno go krytykuje. Polski Kościół nie wydaje się być mocno zaangażowany choćby w analizę istniejącego systemu, czy ustroju gospodarczego i jego wpływu na codzienne życie ludzi. Czy przyjazd Franciszka może pobudzić polski Kościół, by był dzięki poruszaniu takich tematów bliżej ludu?

Wydaje mi się, że polski Kościół jeśli chodzi o przyjmowanie tego, co robi i mówi Franciszek nie różni się niczym od innych Kościołów i w ogóle od świata. Na razie mimo że trochę już czasu od początku pontyfikatu minęło, wszyscy są trochę... w szoku, bo papież mówi czasami ostro, mimo że jest łagodny. To są tak mocne i przeszywające słowa, że na razie wszyscy jesteśmy w szoku. Jedni zachwyceni, inni trochę przerażeni. Papież mówi takie rzeczy i teraz to trzeba zacząć przekuwać na codzienne decyzje w swoim życiu, we wspólnotach, kościołach, w episkopatach. Wydaje mi się, że na razie to jest taki pozytywny szok dla wszystkich, ale co my z tym zrobimy to jest jeszcze kwestia miesięcy, o ile nie lat.

Dni Młodzieży gromadzą ogromne tłumy. Widzieliśmy dziś te 3 miliony z ujęć z lotu ptaka. Widzieliśmy jakiś czas temu jeszcze większy, prawie dwa razy większy tłum w Manili. Co może być największym wyzwaniem dla organizatora tak wielkiej imprezy?

Wyzwanie na pewno jest czysto tak technicznie organizacyjne, bo przyjedzie tu dwa miliony młodych ludzi i trzeba ich przyjąć. Oni muszą gdzieś spać, muszą mieć co tu robić. Fajnie, jakby wyjechali stąd z jak najlepszymi wrażeniami, ale największym wyzwaniem i szansą, jaka płynie z tych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie to jest szansa dla samego Kościoła w Polsce. Żyjemy w czasach, w których, nie ma się co okłamywać, w Polsce do Kościoła młodych ludzi chodzi coraz mniej, coraz więcej krytykuje Kościół, nie utożsamia się z nim mimo że się wychowali w wierze. Ten moment Światowych Dni Młodzieży i okres przygotowań, to może być taki czas, kiedy jeżeli biskupi, księża i wszyscy odpowiedzialni za tą organizację, zaangażują młodych ludzi, dadzą im odpowiedzialność, pozwolą im samym organizować te Światowe Dni Młodzieży, to może zrobić się z tego coś pozytywnego. Jeżeli młodzi ludzie będę widzieć, że oni też to tworzą, to ci ludzie, którzy teraz stoją poza Kościołem, którzy nie chcą do Kościoła wejść, być może zobaczą, że warto.

Tak jak Euro 2012 było szansą dla rozwoju gospodarczego kraju, szansą dla promocji naszego kraju, to wydaje mi się, że te Światowe Dni Młodzieży, jeżeli je dobrze wykorzystamy, mogą być szansą na zmianę w polskim Kościele.