Uchodźcy też mogą być poddawani ekstradycji - tak między innymi prokuratura tłumaczy zażalenie na decyzję sądu, który nie zgodził się na aresztowanie szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa.

Jak oświadczyła rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej Monika Lewandowska, prokuratura nie zgadza się z niezastosowaniem przez sąd jakiegokolwiek środka zapobiegawczego wobec Zakajewa, zwłaszcza że nie ma on stałego miejsca pobytu w Polsce.

Ahmed Zakajew został zatrzymany w ubiegłym tygodniu na mocy wystosowanego przez Rosję międzynarodowego listu gończego. Sąd nie zgodził się na jego aresztowanie, potem Zakajew wyjechał z Polski do Wielkiej Brytanii, która kilka lat temu przyznała mu status uchodźcy.

Lewandowska dodała, że w obecnej sytuacji można liczyć jedynie na spełnienie deklaracji Zakajewa, że przyjedzie ponownie do Polski. Dodała, że rosyjski wniosek o jego ekstradycję jest przetłumaczony na polski i cały czas jest badany pod kątem formalnym. Nie ma żadnego określonego ustawą czasu badania takiego wniosku - zaznaczyła.