Jest szansa, by uszkodzony śmigłowiec TOPR-u już jutro wzbił się w powietrze - dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki. Maszynę unieruchomił dwa dni temu spadający kamień, który uderzył w łopatę wirnika.

Sokół ma szansę na szybki powrót do służby dzięki pomocy Straży Granicznej, która pożyczy TOPR-owi cały komplet łopat do wirnika. W tej chwili organizowany jest ich transport do Zakopanego i potem do doliny Gąsienicowej, gdzie stoi śmigłowiec. Tam te łopaty zostaną wymienione i śmigłowiec, jeżeli nie wystąpią jakieś nieprzewidziane okoliczności, będzie gotowy do użycia - mówi naczelnik TOPR Jan Krzysztof. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, Sokół powinien być gotowy do lotu jutro wieczorem.

Śmigłowiec TOPR miał awarię w środę podczas akcji w rejonie Kościelca. 59-letni mężczyzna najprawdopodobniej poślizgnął się lub potknął na stromym szlaku prowadzącym na szczyt. Turysta spadł około 100 metrów w stronę Doliny Gąsienicowej. Niestety ratownicy, którzy przybyli na miejsce wypadku, nie byli mu już w stanie pomóc.