Na 2 godziny na Śląsku zamarł rano ruch pociągów pasażerskich. W ten sposób kolejarskie związki protestowały przeciwko bezprawnej - ich zdaniem - likwidacji 17 połączeń w regionie. Zdaniem władz PKP strajk był nielegalny.

Według wstępnych danych Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Katowicach strajk zatrzymał 38 pociągów, w tym trzy ekspresowe. Zatrzymane pociągi uniemożliwiły ruch tym, które dopiero miały rozpocząć bieg. Normalnie kursowały pociągi kolonijne i towarowe.

Protest już się skończył, minie jednak wiele godzin, zanim wszystkie pociągi zaczną kursować zgodnie z rozkładem jazdy. Dwie strajkowe godziny spędził na katowickim dworcu reporter RMF Marcin Buczek. Posłuchaj:

Kolejarze zorganizowali strajk ostrzegawczy, gdyż uważają, że na Śląsku bezprawnie zlikwidowano 17 połączeń. Zgodnie z porozumieniem z 10 lipca, zlikwidowane miały być te pociągi, których przychody z biletów pokrywają mniej niż 10 proc. kosztów utrzymania linii lub liczba ich pasażerów jest mniejsza niż 50 osób.

Zdaniem związkowców w woj. śląskim wśród kilkudziesięciu zlikwidowanych pociągów jest też 17 takich, które spełniają normy i nie powinny zostać zamknięte. Kolejarze mówią, że dysponują badaniami, z których wynika, że rentowność tych pociągów wynosiła około 20 proc., a podróżuje nimi nawet powyżej 120 osób.

Tymczasem - jak twierdzą władze PKP i przedstawiciele resortu infrastruktury – akcja kolejarzy była nielegalna. Jak dodają, warunki umowy zawartej miesiąc temu zostały dotrzymane, likwidacja linii kolejowych jest minimalna, a kolejarze działają na własną niekorzyść.

14:00