Podtopienia i powalone drzewa - głównie do takich zdarzeń wzywani byli w ostatnich godzinach strażacy. Na skutek burz i ulew, które przeszły nad Polską, dwie osoby zostały lekko ranne. Służby interweniowały 2,5 tysiąca razy. Około 11 tys. odbiorców nie ma prądu.

Według danych przekazanych przez PSP w niedzielę strażacy odnotowali 2 534 interwencji związanych z frontem burzowym. "Najwięcej w woj. wielkopolskim (436), warmińsko-mazurskim (302), zachodniopomorskim (289), mazowieckim (226), podlaskim (218), dolnośląskim (180), lubelskim (175), śląskim (167) i małopolskim (161)" - wskazał bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik PSP.

Do najgroźniejszych sytuacji doszło we Wrocławiu, gdzie powalone drzewo upadło na samochód oraz w Giżycku na Mazurach, gdzie ułamany przez wiatr konar uderzył przechodnia. Poszkodowani nie odnieśli na szczęście ciężkich obrażeń.

Strażacy głównie na zachodzie i południu kraju wyjeżdżali wczoraj oraz minionej nocy głównie do podtopień i powalonych przez silny wiatr drzew. Odebrali też kilkanaście zgłoszeń o uszkodzonych budynkach. W Szklarskiej Porębie ewakuowali wczoraj z kolei obóz harcerski. 202 jego uczestników było przemoczonych i zziębniętych, zostali więc przeniesieni do bezpiecznego miejsca.

Na Lubelszczyźnie uszkodzonych zostało 14 dachów na domach, a 15 na budynkach gospodarczych. Do tego siedem pojazdów i dziewięć linii energetycznych. Strażacy gasili też jeden pożar spowodowany przez piorun.

W poniedziałek rano bez prądu pozostaje w Podlaskiem ok. 7,5 tys. odbiorców, a w całym oddziale, który obejmuje też fragment województwa warmińsko-mazurskiego to ok. 11 tys. odbiorców - poinformował rzecznik PGE Dystrybucja Karol Łukasik. Dodał, że od rana ekipy pogotowia energetycznego lokalizują usterki i je naprawiają.

Po północy - jak usłyszał dziś rano od strażaków reporter RMF FM - sytuacja w całym kraju się uspokoiła, a telefony alarmowe zamilkły.

Zagrożenie powodziowe

Skutkiem intensywnych opadów jest przekroczenie stanów alarmowych rzek w województwie dolnośląskim.

W Czarnej Wodzie w Gniechowicach stany są przekroczone o 50 cm, na Ślęzie w Borowie - o ponad 20 cm.

Na Dolnym Śląsku w kilku miejscach są przekroczone także stany ostrzegawcze rzek - m.in. na Strzegomce w Bogdaszowicach, Bystrzycy w Kraskowie czy Nysie Kłodzkiej w Kłodzku. Przeważająca część regionu jest objęta ostrzeżeniami hydrologicznymi IMGW o wezbraniach rzek. 

Opracowanie: