Dopiero jutro mają zostać przesłuchani uczestnicy zajść przed Spodkiem w Katowicach. Po zadymie pseudokibiców policja zatrzymała kilkanaście osób. Do walki doszło przed rozpoczęciem gali sportów walki.

Przed Spodkiem czekali sympatycy GKS-u Katowice. Ich celem byli kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali obejrzeć zawody. Policja musiała wezwać posiłki, żeby nie dopuścić do starcia. Użyto też armatki wodnej. 

Kilkanaście najbardziej agresywnych osób zatrzymano. W ręce policjantów wpadły maczety, metalowe pałki, siekiery, kije, a nawet koktajle Mołotowa. Ostatecznie część kibiców uciekła, pozostali weszli do Spodka. Jednak przez cały czas trwania zawodów ulica przy Spodku była częściowo zablokowana, a przed halą, do późnych godzin nocnych, stało około 20 policyjnych samochodów. 

Teraz policja po wczorajszej bijatyce pseudokibiców analizuje nagrania z monitoringu. Zadanie nie jest łatwe, bo większość uczestników burd była zamaskowana: miała na sobie szaliki i kominiarki.