10 godzin trwało przesłuchanie posła Ryszarda Bondy w szczecińskiej prokuraturze. Po tych wyjaśnieniach spodziewano się wiele. Niestety, nie wiadomo, czy Bonda przedstawił wiarygodny obraz mechanizmu, który pozwolił mu wyprowadzić 23 tys. ton państwowego zboża ze swoich elewatorów.

Nie wiadomo też, czy prokuratura będzie się domagać uchylenia immunitetu poselskiego Bondzie. Na razie poseł odpowiadał jako świadek. Prokuratura nie ujawniła żadnych szczegółów tego przesłuchania.

Wyjaśnienia posła Bondy, złożonego dziennikarzom, w żaden sposób nie można nazwać logicznym: W ostatnich trzech latach kupione jest ponad 180 tys. ton zboża, a nie były uwzględnione żadne ubytki. Tak że po podliczeniu tych spraw i innych myślę, że sprawa się wyjaśni.

Co więcej, to wypowiedź ma swój dalszy ciąg: Zboże jest, Agencja również pozwala w swojej umowie - powiedzmy - na braki takie, pod warunkiem, że zostanie to uzupełnione w krótkim czasie.

Bonda twierdzi, że zboże jest, ARR, że zboża nie ma i donosi na niego do prokuratury. Jeśli jednak wierzyć słowom Bondy, to Agencja pozwalała właścicielom magazynów obracać bezkarnie zbożem państwowym i zbijać na nim pieniądze. A to już skandal.

Posłuchaj relacji szczecińskiego reportera RMF Piotra Lichoty:

Poseł Bonda deklarował dziś, że jest niewinny, ale pytań dziennikarzy wyraźnie unikał. Może dlatego, że nie do końca czuje się niewinny...

09:15