Wciąż nie wiadomo, czy po wczorajszych zamachach w Izraelu dojdzie do spotkania przywódcy Palestyńczyków Jasera Arafata z szefem izraelskiej dyplomacji Szimonem Peresem. Nadal bowiem nie ma porozumienia co do daty i miejsca spotkania.

Izraelski minister spraw zagranicznych Szimon Peres i przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat ogłosili w osobnych wystąpieniach, że nie ma porozumienia co do daty i miejsca ich spotkania. Wcześniej wysoki przedstawiciel władz izraelskich powiedział, że obie strony doszły do porozumienia w sprawie spotkania i że odbędzie się ono we wtorek na terytorium izraelskim. Jednym z możliwych miejsc miało być przejście graniczne Erez między Izraelem a Strefą Gazy. Podobnego zdania był w poniedziałek szef dyplomacji hiszpańskiej Josep Pique, który powiedział, że spotkanie ma się odbyć jutro w godzinach wieczornych "gdzieś na granicy terytoriów palestyńskich i Izraela". Pique powoływał się na swoją rozmowę telefoniczną z Peresem. Wg wcześniejszych doniesień Izrael odrzucił palestyńską ofertę dzisiejszego spotkania Peres-Arafat.

Tylko w czasie weekendu zginęło co najmniej siedem osób. Czołgi i śmigłowce izraelskie w odwecie atakowały w nocy z niedzieli na poniedziałek co najmniej pięć punktów na obszarze pozostającym pod zarządem palestyńskim. W ataku na miejscowość Tamun zginął palestyński policjant, a cztery osoby zostały ranne.

Foto Archiwum RMF

20:50