​Gdy złapała ją policją miała przy sobie 85 tysięcy złotych. Pieniądze pochodziły od rodziców mężczyzny, przy którym kobieta została zatrzymana. Oboje byli zaskoczeni, choć z różnych powodów. Mężczyzna myślał, że wkrótce będzie panem młodym, a został świadkiem... zatrzymania fałszywej wybranki.

26-latka namierzyła swoją ofiarę na portalu randkowym. Mężczyzna z Podkarpacia zaczął przyjeżdżać do Poznania. Do spotkań dochodziło pokątnie w hotelach, ponieważ kobieta miała być córką znanego biznesmena, a przez to wzbudzać zainteresowanie dziennikarzy.

Po pewnym czasie pojawiła się rzekoma ciąża, do tego zagrożona, co wiązało się z... 20 tysiącami złotych, które mężczyzna pożyczył od rodziców. Ci zresztą po jakimś czasie, już bez wiedzy swego dziecka, słali kolejne tysiące, w sumie ponad 100, bo kobieta zapowiadała ogromne wesele.

Do zabawy jednak nie doszło, bo 7 lutego tego roku policja zatrzymała oszustkę. Nie tylko z powodu tej jednej sprawy. Prawdziwym adresem zamieszkania kobiety interesowały się 22 prokuratury z całej Polski.

Niezapłacone pobyty w hotelach tworzą bogatą mapę kraju. Oszustka aktywnie używała też internetu. Abonament za dostęp do sieci płaciła, ale... wystawiała w internecie oferty wakacyjne ze zdjęciami przypadkowych domków. Pobierała zaliczki, a z wakacji nic oczywiście ludziom nie wychodziło.

Sprzedawała też telefony komórkowe. Kiedy jednak znalazła kupca na dwa prawdziwe, potem obiecała mu więcej kolejnych. 40 tys. zł wpłynęło na konto, a aparatów nie ma do dziś.

To tylko część powodów, dla których w Poznaniu i Sopocie wystawiono za nią 6 listów gończych.

Policjanci z Tarnowa Podgórnego postawili kobiecie 48 zarzutów. Poznanianka przebywa w areszcie, grozi jej do 8 lat więzienia.

(łł)