Rok więzienia za dzieciobójstwo - taki wyrok usłyszała we wrocławskim sądzie 18-letnia Małgorzata G. Kobieta w styczniu - zaraz po urodzeniu we własnej łazience córki - wyniosła dziecko do lasu: tam zmarło ono z wychłodzenia.

Opisane w akcie oskarżenia wydarzenia rozegrały się w nocy z 1 na 2 stycznia tego roku. Wcześniej nastolatka, mieszkająca we wsi w powiecie trzebnickim na Dolnym Śląsku, ukrywała ciążę przed bliskimi i znajomymi. Córkę urodziła w łazience w domu, w którym mieszkała z rodzicami. Później wyniosła noworodka do lasu, gdzie z powodu wyziębienia dziecko zmarło. Po kilkunastu godzinach Małgorzata G. zabrała ciało córki i ukryła je w szafie w swoim pokoju.

Wszystko wyszło na jaw po kilkunastu dniach, gdy młoda kobieta znalazła się w szpitalu na badaniach. Lekarze przypomnieli sobie bowiem, że G. była tam miesiąc wcześniej - i była wówczas w ciąży. Gdy spytali ją o dziecko, kobieta skłamała, że urodziła w innym szpitalu. Tę informację jednak sprawdzono i wówczas nastolatka przyznała się do zabicia córki.

Prokuratura oskarżyła ją również o znieważenie zwłok dziecka.

Teraz wrocławski sąd uznał Małgorzatę G. za winną dzieciobójstwa i skazał ją na rok więzienia, a na poczet kary zaliczył jej trzymiesięczny pobyt w areszcie w trakcie śledztwa.

Sąd uniewinnił kobietę natomiast od zarzutu znieważenia zwłok.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Elżbieta Wylegalska podkreśliła, że biegli psychiatrzy nie mieli wątpliwości, że oskarżona działała pod wpływem przeżycia, jakim był poród, i miała ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia swego czynu.

Dlatego sąd wymierzył oskarżonej karę w dolnym zakresie zagrożenia - wyjaśniła sędzia.

Zgodnie z art. 149 Kodeksu karnego matce, "która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu", grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Wyrok wobec Małgorzaty G. nie jest prawomocny.