Rodziny dziewięciu górników, zabitych w czasie pacyfikacji kopalni „Wujek” na początku stanu wojennego dostaną po 200 tysięcy złotych odszkodowania od Katowickiego Holdingu Węglowego, do którego należy kopalnia. Na wypłatę świadczeń zgodził się Waldemar Pawlak. Ministerstwo gospodarki w przypadku spółek węglowych pełni funkcję walnego zgromadzenia akcjonariuszy.

Wkrótce rodziny ofiar z „Wujka” mają też otrzymać zadośćuczynienie (50 tys. zł na członka rodziny) na podstawie ustawy, nad którą zakończyły się już prace w parlamencie.

W czerwcu ubiegłego roku katowicki sąd apelacyjny skazał prawomocnie na kilkuletnie wyroki 14 byłych zomowców, którzy brali udział w pacyfikacji kopalń "Wujek" i Manifest Lipcowy" na początku stanu wojennego. Było to pierwsze prawomocne orzeczenie w 15-letniej historii rozpatrywania tej sprawy przez katowickie sądy. Były dowódca plutonu specjalnego ZOMO Romuald Cieślak został skazany na 6 lat więzienia (zamiast 11 lat, na które skazał go sąd pierwszej instancji), dwaj jego podwładni na 4 lata, a 11 innych - na 3,5 roku więzienia. Sąd Najwyższy nie znalazł podstaw do kasacji wyroków.

Obie śląskie kopalnie zastrajkowały po wprowadzeniu stanu wojennego, zawieszeniu działalności "Solidarności" i internowaniu tysięcy osób. W czasie odblokowywania "Wujka" 16 grudnia 1981 r. od kul zginęło dziewięciu górników, 21 innych doznało ran postrzałowych. Dzień wcześniej, w czasie pacyfikacji "Manifestu Lipcowego", postrzelonych zostało czterech górników.