Prokuratura nadzoruje dochodzenie policji w sprawie zaginięcia 10-letniej Kariny ze wsi Rzepiski i narażenia jej przez rodziców na utratę życia i zdrowia - poinformował rzecznik prokuratury w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz.

Wciąż nie wiadomo w jakich okolicznościach doszło do zaginięcia dziewczynki. Jej rodzice od 2002 roku mają ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską. Nadzór nad rodziną sprawuje kurator sądowy, który złożył wniosek o zbadanie czy rodzice mogą opiekować się Kariną i jej rodzeństwem. Augustowski sąd zdecydował o przeprowadzeniu badań psychologicznych rodziców i dzieci. Dorośli mają problemy z alkoholem. W domu często dochodziło do awantur.

Chora na epilepsję 10-latka zaginęła ponad tydzień temu, kiedy wyszła z domu na grzyby. Dziewczynka odnalazła się w poniedziałek po sześciu dniach. Szła drogą krajową nr 8 w pobliżu Kolnicy - 5 km od domu. Była wyczerpana i głodna, od razu trafiła do szpitala.

Lekarze walczą o uratowanie odmrożonych stóp 10-latki. Najbliższe dni mają zdecydować o dalszym leczeniu. Lekarze określają, stan dziecka jako "dość dobry". Oględziny dziewczynki po odnalezieniu wskazywały, że przebywała "w drastycznych warunkach atmosferycznych". Wstępne ustalenia policji wskazują, że dziewczynka nie została przez nikogo skrzywdzona.

Rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski powiedział, że nie można jej przesłuchać, bo nie pozwala na to stan 10- latki. Dziewczynka jest niepełnosprawna, uczy się w szkole specjalnej. Jest jednym z dziesięciorga dzieci w rodzinie.