​Chcemy, by rolnicy zarabiali więcej, by opłacalność produkcji była większa - mówił w Przysusze podczas konwencji PiS poświęconej rolnictwu, minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda. Poruszył też temat zwalczania choroby AZF i wsparcia uczniów szkół rolniczych.

Chcemy, by rolnicy zarabiali więcej, by opłacalność produkcji była większa - mówił w sobotę w Przysusze  podczas konwencji PiS poświęconej rolnictwu, minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda.

Chcemy, aby rolnicy zarabiali więcej, aby ta płaca była dla nich lepsza, aby ta przede wszystkim opłacalność produkcji rolniczej była większa - powiedział Puda.

Podkreślił, że rolnicy "bardzo intensywnie pracują, swoją pracą przynoszą przychody, dochody". Zauważył jednocześnie, że "ta opłacalność jest jednak dla nich za mała i dlatego są w całej Unii Europejskiej dopłaty.

Jak stwierdził szef MRiRW, dopłaty, "właściwie od samego początku, kiedy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, były nieadekwatne do tego, w jaki sposób rolnicy pracują w Polsce, a w jaki sposób pracują nasi zachodni sąsiedzi". Zapowiedział, że rząd PiS jako pierwszy wyrówna dopłaty rolnikom, "za ciężką pracę". Powiedział, że z dopłat będzie mogło skorzystać ponad 97 proc. wszystkich rolników w Polsce.

Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że chodzi też o to, by rolnicy mogli czerpać dodatkowe korzyści ze sprzedaży przetworzonych produktów, by zysk pozostawał u nich w gospodarstwie.

Puda zapowiedział utworzenie bezpłatnej przestrzeni targowej dla rolników w mieście. Jak mówił, rolnik powinien mieć możliwość sprzedaży produktów "w swoim własnym warzywniaku".

Chcemy, aby rolnik i jego rodzina mógł sprzedawać produkty bezpośrednio w gospodarstwie; ale chcemy również, aby sprzedaż mogła odbywać się w samochodzie, w internecie, co można było dotąd robić w sposób ograniczony - dodał.

Puda zaznaczył, że to bardzo istotne, by rolnicy mieli własne modele sprzedaży, własne sklepy do sprzedaży własnoręcznie wytworzonych produktów.

Na rynku hurtowym (...), którego zaczniemy rozbudowę i w mieście w dzień handlu rolniczego - powiedział. Wskazał, że te rozwiązania będą wprowadzone w "najbliższym czasie".

Rolnik będzie miał możliwość "dużo tańszej sprzedaży, dużo lepszej sprzedaży"

Jak stwierdził Puda, rolnik będzie miał możliwość "dużo tańszej sprzedaży, dużo lepszej sprzedaży". A konsument - odbiorca w mieście - będzie mógł bezpośrednio od rolnika kupić produkty w lekko niższej cenie, o pewnej jakości i pewnej świeżości - mówił.

Minister mówił, że w ramach nowego programu dla rolnictwa, powstaną nowe magazyny, w których rolnicy będą mogli przechowywać zebrane płody rolne, by np. później mogli je sprzedać po bardziej opłacalnych cenach. Wskazał, że na nowe centra magazynowo-logistyczne, przekazanych zostanie 4,5 mld zł.

Po raz pierwszy w historii będziemy mieli rolniczy agroport, czyli port, który będzie podlegał pod spółkę MRiRW - wskazał.

Wyjaśnił, że dzięki własnemu polskiemu operatorowi nie trzeba będzie korzystać z usług innych pośredników.

Szef resortu rolnictwa wskazał ponadto na rozwiązania prawne ułatwiające działalność rolniczą. W ustawie o rodzinnych gospodarstwach rolnych wprowadzamy prawo, które zabezpiecza w pierwszej kolejności interes rolników. Musimy dbać o to, żeby nie zdarzały się sytuacje takie, jak mandat za piejącego koguta czy mandat za zbieranie zboża po godz. 22 - mówił. Dodał, że ustawa o rodzinnych gospodarstwach rolnych wprowadza szereg zmian, które wynikają z postulatów samych rolników. Od wprowadzenia tej ustawy rolnicy nie będą musieli zdawać gospodarstwa przechodząc na emeryturę - podkreślił.

Wsparcie dla uczniów szkół rolniczych

Puda zapowiedział też wsparcie dla uczniów szkół rolniczych - bon w wysokości 250 zł na każdego ucznia w takcie całej jego nauki. Dodał, że dla młodych przygotowywane są także zmiany dot. np. rozbudowy szkół, żłobków, budowy nowych dróg - by mieli takie same możliwości, taką samą infrastrukturę jak ich rówieśnicy w mieście. Chodzi o to, jak zaznaczył, "aby młodzi ludzie chętniej pozostawali na wsi".

Minister mówił też o zmianie systemu ubezpieczeń rolników. Pierwsze z kilku omawianych przez niego rozwiązań dotyczy utworzonego już z rezerwy celowej "pierwszego w historii funduszu, który prawie w pełni zapewnia finansowanie większości szkód rolników". To kwota 3 mld zł w ramach rezerwy, która zostaje przeznaczona tylko i wyłącznie na te cele, tylko i wyłącznie dla rolników - zapewnił.

Nie mniej ważny jest według niego drugi element programu zmian ubezpieczeń, którym ma być "powstanie nowego ubezpieczyciela rolniczego, który będzie funkcjonował już w przyszłym roku".

Po raz pierwszy w przyszłym roku będziemy mogli ubezpieczać się w rolniczym ubezpieczycielu, specjalnie dedykowanym rolnikom - zapewnił.

Zaznaczył, że państwo podwyższy kwoty, które na ten cel przeznacza. W tym roku to było pierwotnie 400 (milionów zł), później 900, a na przyszły rok zaplanowaliśmy 1 mld 400 mln samych dopłat do ubezpieczeń dla rolników - powiedział.

Zwalczanie choroby ASF

Szef resortu rolnictwa odniósł się także do problemu zwalczania choroby ASF i związanego z tym odstrzału dzików. Według niego, "sytuacja jest trudna, ale do pokonania". Jednym z czynników, które musimy zrobić, to z pewnością przyłożyć się bardziej do tego, aby w tych wszystkich chlewniach, wszystkich formach działalności gospodarczej, rolników zachęcać do tego, aby mogli korzystać z bioasekuracji - powiedział.

Jednocześnie zapowiedział, że zanim rolnicy z tych zachęt skorzystają, rząd chce im "dać pewną możliwość". Przeznaczyliśmy 150 mln zł na wyrównywanie różnicy cen w strefach czerwonych i tych innych. Czyli można powiedzieć, że rolnicy, którzy sprzedają swoją wieprzowinę w tych strefach, mogą liczyć na wyrównanie ceny - zapewnił.

Puda poinformował, że na zachęcenie rolników do stosowali bioasekuracji rząd  przeznaczył 50 mln zł, jednak w sytuacji, gdyby okazałoby się, że to za mało, to - jak zapewnił - "mamy ze strony  premiera Mateusza Morawieckiego rękojmię tego, że tych środków znalazłoby się więcej".

Puda ocenił, że "jednym z najważniejszych elementów zwalczania ASF jest ograniczanie liczebności dzików w pierwszej kolejności tam, gdzie to jest niezbędne już dziś, czyli w okolicach dużych ferm towarowych, gdzie jest hodowana trzoda chlewna. żeby zabezpieczyć interes tych rolników". A później dalej, szerzej po to, aby można było bezpiecznie produkować, bezpiecznie prowadzić swoją działalność gospodarczą - powiedział Grzegorz Puda.