Nagła przerwa w posiedzeniu komisji weryfikacyjnej do spraw warszawskiej reprywatyzacji. To drugi dzień przesłuchań dotyczących kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16, w której udziały mieli mąż i córka prezydent Warszawy. Powodem tego zamieszania była spora lampa na suficie, która wyglądała jakby miała się zaraz urwać.

Ponieważ oberwana lampa wisiała nad stołem komisji, to spadając mogła komuś zrobić poważną krzywdę. Przewodniczący zdecydował więc o półgodzinnej przerwie, by uporać się z problemem.

Głównym punktem dzisiejszego posiedzenia jest przesłuchanie Andrzeja Waltza. Mąż prezydent stolicy pojawił się na sali, choć to wcale nie było takie pewne. Wygląda jednak na to, po pierwsze będzie próbował bronić się przed zarzutami, iż wiedział o nielegalnym przejęciu kamienicy po wojnie. Być może Andrzej Waltz nie zgadza się z żoną, która konsekwentnie bojkotuje komisję, twierdząc, że jest niekonstytucyjna. 

I choć w tym wypadku Hanna Gronkiewicz-Waltz miała być świadkiem, a jej mąż jest stroną, to na wcześniejsze posiedzenia prezydent Warszawy też nie przyszła, choć miała reprezentować miasto. Szef komisji Patryk Jaki groził jej za to wczoraj nawet zarzutami karnymi. 

Dzisiejsze posiedzenie zaczęło się od przesłuchania jednej z pokrzywdzonych lokatorek, która mówi m.in. o drastycznych podwyżkach czynszu i eksmisjach po tym, jak firma kupiła kamienicę m.in. od Waltzów.

(mpw)