Kilkudziesięciu studentów Uniwersytetu Warszawskiego od rana protestuje na terenie uczelni. Pojawili się w Pałacu Kazimierzowskim, gdzie znajduje się siedziba rektora. Są przeciwni tak zwanej Ustawie 2.0 Jarosława Gowina, nad którą obraduje Sejm. Na balustradzie balkonu wywiesili transparenty, m.in. „Żądamy demokratycznych uniwersytetów”.

Studenci zajęli balkon Pałacu Kazimierzowskiego, w którym mieści się siedziba rektora Uniwersytetu Warszawskiego. Pojawiły się transparenty: "Żądamy demokratycznych uniwersytetów", "Nie oddamy autonomii" czy "Samorządność naszą bronią".

Do studentów dołączyło także kilku pracowników naukowych.

Studenci protestują przeciwko zmianom w szkolnictwie wyższym, czyli tak zwanej Ustawie 2.0 Jarosława Gowina, nad którą obraduje Sejm. Ustawa niesie z sobą groźbę zniweczenia potencjału naukowego i edukacyjnego Polski, zwiększy też nierówności pomiędzy metropoliami a mniejszymi ośrodkami, miasteczkami i wsiami - przekonują studenci. Ich zdaniem "ministerstwo planuje znacząco ograniczyć demokratyczne procedury w zarządzaniu uczelniami wyższymi i podmiotowość środowisk akademickich".

Uniwersytet to tysiąc-dwa tysiące miejsc pracy. Jeżeli w małej miejscowości, na przykład w Opolu czy Rzeszowie, uczelnia straci prawa, to zdolna młodzież będzie stamtąd wyjeżdżała. Przeciwko temu protestujemy - mówią studenci naszemu reporterowi Michałowi Dobrołowiczowi.

Przed godziną 14:00 odbył się wykład o tym, jak ważna jest współpraca między większymi i mniejszymi uczelniami. Wygłosił go jeden z profesorów.

Możliwe spotkanie z władzami uczelni

Władze Uniwersytetu Warszawskiego zaprosiły protestujących studentów i pracowników na rozmowy.

Protestujący prawdopodobnie spotkają się z rektorem uczelni. Obecnie zastanawiają się, czy sformalizują protest. Są gotowi spędzić tu jeszcze dużo czasu.

Projektem Ustawy 2.0, przygotowanej przez resort nauki, obecnie zajmuje się Sejm. Przyjęcie projektu - wraz ze 160 poprawkami (głównie rządowymi) - zarekomendowała sejmowa komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Od Narodowego Kongresu Nauki, który odbył się we wrześniu 2017 (i na którym minister nauki oficjalnie przedstawił pełną wersję propozycji), projekt przeszedł już trzy tury poprawek.

Organizatorzy protestu na UW opublikowali listę 11 żądań dotyczących reform uczelni.

Zgodnie z tym, co studenci zamieścili w sieci, domagają się oni:

Demokratyzacji uczelni. Gwarantowanych w ustawie wyborów przedstawicieli społeczności akademickiej do wszystkich organów decyzyjnych i kierowniczych oraz zwiększenia standardów demokratycznych przy wyborach rektorskich,

Autonomii uczelni. Pozbawienia rady uczelni prawa do przedstawiania kandydatów na rektora i ustalania strategii uczelni,

Utrzymania struktury wydziałowej. Utrzymania istnienia struktury wydziałowej na poziomie ustawy,

Uczelni bez polityków. Zaprzestania ataków na niezależność nauki i zabezpieczenia wolności badań przed stronniczą konstrukcją programów grantowych oraz ingerencjami politycznymi,

Gwarancji transparentności. Zagwarantowania szerokiego dostępu do informacji publicznej oraz transparentności decyzji finansowych i administracyjnych w obrębie uniwersytetu,

Zwiększenia finansowania. Zwiększenia finansowania nauki i szkolnictwa wyższego (w sumie min. do 2% PKB z budżetu państwa) w ciągu najbliższych lat,

Zapewnienia godnych warunków socjalnych. Upowszechnienia i waloryzacji stypendiów socjalnych i naukowych na wszystkich szczeblach kształcenia oraz ulepszenia infrastruktury: akademików i Domów Pracownika Naukowego, tak by zniwelować socjalne bariery w dostępie do kształcenia i kariery akademickiej,

Wzmocnienia praw pracowniczych. Zapewnienia godnych warunków pracy przez wprowadzenie zbiorowego układu pracy z możliwością podjęcia strajku całej branży względem postanowień ministerstwa oraz związków rektorów,

Gwarancji publikowania w języku polskim. Twardych gwarancji dla możliwości prowadzenia i publikowania badań w języku polskim w humanistyce i naukach społecznych,

Sprzeciwu wobec centralizacji. Zaprzestania uderzania w interesy regionów oraz wycofania się z przepisów ustawy umożliwiających degradację naukową i finansową uczelni regionalnych, a także otwarcia ścieżek kariery naukowej – tak, aby awans był dostępny nie tylko dla wielkomiejskich elit, ale dla wszystkich zdolnych badaczy i badaczek,

Zmiany art. 124 p. 5. Żądamy, by wygaśnięcie umowy o pracę z pracownikiem akademickim następowało w przypadku prawomocnego wyroku sądu za przestępstwo umyślne.

Protest wspiera dr hab. Michał Kozłowski z Instytutu Filozofii UW. To protest studencki, całkowicie autonomiczny - powiedział. Dodał, że studenci zaprosili go do wygłoszenia w ramach protestu pogadanki. To reforma nazywana teraz często "Kudrycką 2.0". To pogłębienie negatywnych pomysłów za poprzedniego rządu - ocenił. Dodał, że "w projekcie da się zauważyć dążenie do podporządkowania uczelni rynkowi pracy, ekonomii, wydajności, menedżerskiej logice". Według niego "takie podejście jest kontrproduktywne".

Propozycje zawarte w projekcie stwarzają zagrożenie dla najważniejszych celów społeczności akademickiej - m.in. dla produkcji wiedzy wysokiej jakości - powiedział dr hab. Michał Kozłowski.

Rzeczniczka UW Anna Korzekwa poinformowała, że do protestujących wyszedł rano rektor UW Marcin Pałys, zaniósł im wodę. Wydaje mi się, że Uniwersytet nie jest stroną w tej sprawie, a na pewno nie stroną bezpośrednią. Brak jest żądań protestujących wobec uniwersytetu - powiedziała. Zapewniła, że życie akademickie toczy się normalnie.

Oficjalne poparcie dla protestu wydał już Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

(ł)