Obrońcy amerykańskich żołnierzy oskarżonych o znęcanie się nad więźniami mają problem z ustaleniem, jacy oficerowie wywiadu prowadzili przesłuchania na terenie Abu Ghraib – pisze USA Today. A wszystko dlatego, że nie nosili oni żadnych identyfikatorów.

Oficerowie wywiadu zwykle ukrywają swoją tożsamość przed przesłuchiwanymi, ale ci z Abu Ghraib nie przedstawiali się nawet strażnikom. Jeśli już wpisywali do protokołu tam nazwiska to fikcyjne, np. James Bond

Prokuratura wojskowa twierdzi, że sprawa była wybrykiem kilkorga strażników. Z kolei obrońcy strażników chcą udowodnić, że ich w to wmanewrowali za wiedzą przełożonych. Ale to może się okazać niemożliwe, jeśli nie uda się zidentyfikować i przesłuchać ew. świadków.