Lech Kaczyński odznaczył 22 pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. W tym gronie znalazł się krytykowany przez PO szef Instytutu Janusz Kurtyka oraz Piotr Gontarczyk, współautor głośnej książki "SB a Lech Wałęsa"

Prezydent długo wyjaśniał dlaczego nagradza pracowników. Nie ukrywał, że owe odznaczenia to również gest polityczny, czyli reakcja na rządową krytykę IPN i rządowe próby zamachu na wolność akademicką. Były polecenia kontroli, bo coś dotknęło tych, którzy są niedotykalni. W Polsce jest taka kategoria ludzi, których dotknąć nie wolno - mówił Lech Kaczyński.

Trzeba skończyć z nierównością w traktowaniu różnych osób – grzmiał Lech Kaczyński – bo to moralnie haniebne. Nazwisko Lecha Wałęsy nie zostało co prawda wypowiedziane, ale nikt nie miał wątpliwości, kogo te słowa dotyczą.

Przed rozpoczęciem uroczystości prezydent Kaczyński

zaproponował, by uczcić minutą ciszy śmierć matki premiera Tuska.