Jedna osoba zginęła w pożarze w mieszkaniu na 10. piętrze bloku w Dąbrowie Górniczej. Strażacy szybko opanowali ogień, jednak część lokatorów nie będzie mogła wrócić dziś do domów. Wszystko dlatego, że w czasie akcji gaśniczej część mieszkań poniżej została zalana.

Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej straży pożarnej Aneta Gołębiowska, na 10., ostatnim piętrze bloku przy ul. Piłsudskiego po południu paliła się kuchnia i jeszcze jedno pomieszczenie. Strażacy - łącznie dziewięć jednostek - gasili pożar z dwóch stron: od strony klatki schodowej oraz z zewnątrz, z drabiny. Aby opanować ogień, musieli zużyć dużo wody - dlatego mieszkania zostały zalane.

W budynku, w którym podczas akcji odcięto wszystkie media, wstępnie oceniono straty związane z zalaniem. Kilka mieszkań będzie wymagać poważniejszych remontów.

Staramy się, by media zostały przywrócone ok. godz. 22-23. Problemem jest przede wszystkim prąd - trzeba sprawdzić czy nie ma żadnych przebić z instalacji. Dla mieszkańców, którzy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań, przygotowujemy miejsca w ośrodku pomocy społecznej i hotelach - powiedział rzecznik dąbrowskiego magistratu Bartosz Matylewicz.

Rzecznik wyjaśnił, że pomoc dla potrzebujących mieszkańców zaczęli już organizować pracownicy miejskiego ośrodka pomocy społecznej. Koordynacją prac w budynku zajęli się specjaliści z miejscowej spółdzielni mieszkaniowej "Lokator".