Tylko połowa pacjentów miała w kilku regionach Polski dostęp do lekarza rodzinnego. Ci, którzy zgłaszają się do Rzecznika Praw Pacjenta mówią o odmowie świadczeń i problemach z uzyskaniem dokumentacji medycznej. Bez tego nie mogą otrzymać recept i zaszczepić dzieci.

SLD chce, by w rozmowy z Porozumieniem Zielonogórskim, które nie zaakceptowało warunków resortu zdrowia ws. finasowania podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) w 2015 r. włączyła się premier Ewa Kopacz. Zażądało tego także PiS.

Rzeczniczka rządu Iwona Sulik powiedziała, że z informacji, które przekazuje minister zdrowia do KPRM wynika, że bezpieczeństwo pacjentów jest zapewnione. Jak podawało w czwartek Ministerstwo Zdrowia, umowy z NFZ podpisało ok. 80 proc. lekarzy.

180 zgłoszeń do rzecznika


Od godz. 9 do 12.30 w piątek do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęło 180 zgłoszeń w związku z utrudnionym dostępem do POZ. Najwięcej z woj. lubuskiego, dolnośląskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego. Rzeczniczka Krystyna Barbara Kozłowska zapowiedziała, że będzie wszczynać postępowania wobec lekarzy, którzy nie przestrzegają praw pacjentów; mogą zapłacić do 500 tys. zł kary.

W 100 proc. umowy na 2015 r. podpisano w czterech województwach: świętokrzyskim, kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim.

Gdzie jest najtrudniej?

Najtrudniejsza sytuacja jest zaś w woj. lubuskim, lubelskim, podlaskim i warmińsko-mazurskim.

W Lubuskiem, gdzie do Porozumienia Zielonogórskiego należy zdecydowana większość lekarzy POZ, umowy podpisało nieco ponad 26 proc. podmiotów z tych, które miały je w zeszłym roku. NFZ zawarł dotychczas 50 umów na POZ. Do końca 2014 r. w regionie zawartych było 190 takich umów. Świadczenia podstawowej udzielane są w 77 miejscach, co wynika z faktu, że niektóre z praktyk mają swoje filie w kilku miejscach. W samym Gorzowie Wlkp. z 24 przychodni lekarzy rodzinnych 8 przyjmuje pacjentów.

Na Podlasiu czynnych jest 159 na 311 gabinetów lekarzy rodzinnych. W czynnych gabinetach pracuje 524 lekarzy rodzinnych, jest w nich zapisanych 46 proc. mieszkańców. 594 tys. osób zapisanych jest do lekarzy, którzy dotąd umów nie podpisali. Najgorzej jest w powiatach: zambrowskim, białostockim oraz w Białymstoku. Trwają negocjacje z trzema dużymi podmiotami, które są gotowe rozszerzyć działalność w tych miejscach w regionie, gdzie sytuacja jest najgorsza.

W Lubelskiem umowy na 2015 r. ma ponad połowa podmiotów POZ; obejmują one opieką 56 proc. mieszkańców. Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: biłgorajskim, gdzie podpisana jest jedna umowa z POZ obejmującym ok 8. proc mieszkańców; radzyńskim, gdzie POZ obejmują 11 proc. mieszkańców i bialskim, gdzie podpisane umowy dotyczą 17 proc. mieszkańców.

Podobna sytuacja jest w Podkarpackiem - ponad połowa świadczeniodawców nadal nie podpisała umów. W liczącym 136 tys. mieszkańców powiecie mieleckim umowę ma jeden świadczeniodawca.

Prawie połowa przychodni POZ w woj. warmińsko-mazurskim też nie ma umów. Dotychczas aneksy podpisało 151 z 280 świadczeniodawców w regionie. Oznacza to, że umów na nie przedłużyli lekarze rodzinni z 46 proc. przychodni POZ. NFZ zapewnia jednak, że na Warmii i Mazurach nie ma powiatu pozbawionego dostępu do lekarzy pierwszego kontaktu.

W Opolskiem umów POZ nie podpisało 114 ze 183 placówek, jednak według NFZ i służb wojewody, nie odnotowano większych problemów w dostępie do lekarzy na szpitalnych oddziałach ratunkowych czy izbach przyjęć. W powiecie namysłowskim umowę ma jedna duża praktyka lekarska, w kluczborskim jeden POZ - w Byczynie. Pacjentów przyjmuje tylko szpital powiatowy w Kluczborku. Oprócz izby przyjęć są dwa niezależne miejsca, gdzie oddelegowano dwóch internistów, do pomocy może być jeszcze trzech lekarzy internistów na oddziale, ewentualnie pediatrzy, chirurdzy oraz pielęgniarki, których zadaniem będzie wstępne klasyfikowanie i przekazywanie pacjentów do odpowiednich lekarzy.

Umowy z 74 proc. lekarzy POZ podpisał śląski NFZ. Mimo to ok. 1 mln mieszkańców regionu może mieć problem z dostępem do lekarza rodzinnego. W regionie nieczynnych jest ok. 180 placówek. Najtrudniejsza sytuacja jest w Jastrzębiu Zdroju, gdzie podpisano tylko 5 proc. umów oraz w Rybniku - 24 proc., Żorach - 30 proc. i Gliwicach - 30 proc. W obszarach, gdzie jest poniżej 50 proc. umów, NFZ umożliwia tworzenie nowych praktyk POZ.

W woj. pomorskim, według NFZ i służb wojewody, nie odnotowano w piątek większych problemów z dostępem do lekarzy. Umów nie podpisało 84 świadczeniodawców spośród 297. 75 proc. mieszkańców ma zapewnioną podstawową opiekę zdrowotną.

Nieco lepiej jest na Mazowszu, gdzie dostęp do lekarza rodzinnego ma 86 proc. mieszkańców. Jest jednak pięć powiatów - m.in. miasta Radom i Ostrołęka - gdzie dostęp jest niepełny. Umowy z NFZ na 2015 r. podpisało 76 proc. placówek, które dotychczas funkcjonowały w ramach POZ. Otwarta jest jednak większość przychodni, w tym wszystkie w Warszawie.

Także niemal 80 proc. mieszkańców Dolnego Śląska ma zapewnioną opiekę w placówkach POZ. Najgorsza sytuacja jest w powiatach kamiennogórskim, dzierżoniowskim oraz ząbkowickim. W tym ostatnim jedynie dwie placówki POZ podpisały kontrakty z NFZ. Z ich usług może skorzystać zaledwie 2 proc. mieszkańców powiatu ząbkowickiego.

W Łódzkiem kontraktu z NFZ nie podpisało 16 proc. lekarzy POZ, problemy mogą mieć mieszkańcy powiatów piotrkowskiego, tomaszowskiego, wieluńskiego i łowickiego. Łódzki NFZ podpisał umowy z 84 proc. gabinetów POZ w regionie, co pozwoli na zapewnienie opieki dla 86 proc. pacjentów.

W woj. małopolskim na 469 umów 427 zostało aneksowanych, wśród nich są też umowy od lekarzy zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim.