​Utworzenie listy polskich rodzin zastępczych i sieci Domów Polskich w Niemczech oraz powołanie polsko-niemieckiej grupy roboczej monitorującej działalność Jugendamtów - to postulaty Ministerstwa Sprawiedliwości, które podczas rozmów w Berlinie zaakceptowała strona niemiecka.

​Utworzenie listy polskich rodzin zastępczych i sieci Domów Polskich w Niemczech oraz powołanie polsko-niemieckiej grupy roboczej monitorującej działalność Jugendamtów - to postulaty Ministerstwa Sprawiedliwości, które podczas rozmów w Berlinie zaakceptowała strona niemiecka.
Zdj. ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

Resort sprawiedliwości przypomniał w swoim drugim poniedziałkowym komunikacie, że z inicjatywy wiceministra Michała Wójcika w stolicy Niemiec doszło do pierwszego spotkania polskich i niemieckich ekspertów, którzy podjęli tematykę związaną m.in. z funkcjonowaniem Jugendamtów.

Polskie ministerstwo oceniło, że "rozmowy mające na celu ochronę polskich dzieci w Niemczech zakończyły się przyjęciem przełomowych ustaleń".

Jak podaje MS, strona niemiecka, reprezentująca rząd federalny, wyraziła akceptację dla propozycji zgłoszonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Najważniejsze z nich to utworzenie w Niemczech listy polskich rodzin zastępczych oraz Domów Polskich, gdzie znajdowałyby opiekę polskie dzieci, w przypadkach gdy są rozdzielane z rodzicami. Według MS sieć takich domów powinna powstać w dużych skupiskach polonijnych w Niemczech.

Ministerstwo Sprawiedliwości podało, że kolejny istotny polski postulat to powołanie, na mocy porozumienia międzyresortowego, stałej grupy roboczej, która na bieżąco w relacjach polsko-niemieckich zajmowałaby się sprawami związanymi z pieczą nad dziećmi. Również w tej kwestii strona niemiecka wyraziła aprobatę.

To bardzo ważne, by w sytuacjach rozdzielenia z rodzicami, co samo w sobie stanowi dramatyczne przeżycie, przestrzegano tożsamości, kultury, religii i języka dziecka. Cieszę się, że strona niemiecka, dzięki naszym wytrwałym zabiegom, wykazała w tej kwestii wrażliwość. Mam nadzieję, że rozpoczynamy z Niemcami nowy rozdział współpracy dla dobra polskich dzieci - twierdzi cytowany w komunikacie wiceszef MS.

Polskie ministerstwo relacjonuje, że podczas spotkania, w którego zainicjowanie po stronie niemieckiej zaangażował się sekretarz stanu w Federalnym Ministerstwie Rodziny, Seniorów, Kobiet i Dzieci - dr Ralph Kleindiek, przedstawiciele rządu federalnego zobowiązali się do przedstawienia wyniku rozmów rządom poszczególnych landów, jakim bezpośrednio podlegają Jugendamty. Kleindiek został zaproszony do złożenia wizyty w Polsce.

Nie tylko Niemcy

MS podaje, że w Niemczech mieszka obecnie około 800 tys. Polaków mających wyłącznie obywatelstwo polskie, a osób, które mają podwójne obywatelstwo, polskie i niemieckie - jest ok. 1,5 miliona.

Ministerstwo Sprawiedliwości zaznaczyło, że problem nie dotyczy jednak wyłącznie Niemiec i tylko polskich dzieci. Dlatego resort zabiega na forum Unii Europejskiej o wprowadzenie spójnych, jednolitych dla całej Wspólnoty zasad, które będą chronić praw dzieci trafiających do rodzin zastępczych.

Pilotowana przez Wójcika polska inicjatywa przewiduje zmianę unijnego rozporządzenia (Bruksela II bis), tak by dzieci były umieszczane w rodzinie zastępczej, w której zachowane zostaną ich więzy rodzinne, językowe i kulturowe.

Jugendamty powstały w latach 20. XX wieku jako instytucja opiekująca się trudną młodzieżą, zdeprawowaną w wyniku wojny. Po dojściu do władzy w 1933 roku naziści włączyli sieć tych placówek do swojego systemu wychowawczego. Obecnie działalność urzędów do spraw młodzieży znajduje się w gestii niemieckich krajów związkowych (landów).

Komisja petycji Parlamentu Europejskiego przyjęła kilka lat temu krytyczny raport w sprawie Jugendamtów. Komisja badała skargi rodziców z różnych państw UE, którzy zarzucali Jugendamtom utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie im kontaktu z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski pod nadzorem.

W Polsce głośne były sprawy rozwiedzionych Polaków mieszkających w Niemczech, którzy skarżyli się, że niemieckie instytucje uniemożliwiały im posługiwanie się językiem polskim w czasie nadzorowanych spotkań z dziećmi. Podobne problemy zgłaszali też rodzice z Francji i Włoch. W przypadkach zaniedbania dzieci przez opiekunów lub znęcania się nad nimi, nierzadko Jugendamty krytykowane są za opieszałość i brak zdecydowania; z drugiej strony zarzuca się im ingerowanie w życie rodzin i naruszanie prywatności.

(az)