61 procent Polaków narzeka na niedostateczną ilość informacji dotyczących blasków i cieni naszego wejścia do Unii Europejskiej. Rząd powołał więc dziś pełnomocnika rządu do spraw informacji europejskiej. Nadal nie zamknęliśmy ważnego działu w drażliwych sprawach pracy i ziemi, a tymczasem niewiele ponad połowa Polaków popiera integrację Polski z UE. Czy Polacy powiedzą „nie” integracji?

Polacy narzekają, że niewiele wiedzą o toczących się w Brukseli negocjacjach w sprawie integracji Polski z Unią Europejską – większość naszych rodaków nie wie co może zyskać i co stracić na wejściu do wspólnoty. By zaradzić tej sytuacji rząd powołał dziś pełnomocnika rządu do spraw informacji europejskiej – zostanie nim Sławomir Wiatr. Jego zadaniem będzie przygotowanie programów edukacyjnych i promocji idei integracji europejskiej w naszym kraju. Pełnomocnik będzie urzędował w Kancelarii Premiera i będzie w randze podsekretarza stanu w Kancelarii.

Wczorajsze brukselskie rokowania nie przyniosły przełomu - nadal nie zamknęliśmy ważnego działu w drażliwych sprawach pracy i ziemi. Mimo zapowiadanego przyśpieszenia nadal jesteśmy na szarym końcu listy kandydatów do Unii pod względem liczby zamkniętych rozdziałów negocjacyjnych, a eurosceptycy są dużo głośniejsi niż zwolennicy integracji. Już teraz rodzi to pytanie o wynik przyszłego referendum. Według sondażu przeprowadzonego przez Komisję Europejską tylko 54 procent Polaków powiedziałoby dziś w referendum "tak". Taki wynik plasuje nas w środku "eurobarometru" - bardziej entuzjastyczni od nas są np. Rumunii, ale z drugiej strony dużo bardziej krytyczni od Polaków są Estończycy. Zdaniem socjologa profesor Leny Kolarskiej-Bobińskiej 54-procentowe poparcie, to wynik, który nie powinien szczególnie martwić: „Myślę, że jeśli ponad połowa społeczeństwa popiera ten trudny, skomplikowany proces, to jest to bardzo dużo” – uważa profesor Bobińska. 10 lat temu za integracją z UE było aż 80 procent Polaków. Od tamtego czasu zmieniła się radykalnie sytuacja – kandyduje już nie sześć ale dziesięć krajów.

Nie tylko brak informacji jest dla rządu przeszkodą na drodze do ostatecznego przekonania obywateli, ale także aktywność Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony. To ostatnie ugrupowanie jest nastawione wyraźnie prorosyjsko. Zdaniem socjologów, to jednak nie Samoobrona stanowi główne zagrożenie dla europejskich ambicji Polaków. „Wyraźnie antyunijna jest Liga Polskich Rodzin i myślę, że poparcie dla tego ugrupowania i tego typu haseł niewątpliwie będzie rosło” – mówi profesor Bobińska. To upolityczni sprawę integracji, która zacznie być postrzegana jako program lewicy i PSL. W ten sposób referendum stanie się kolejnym sprawdzianem wyborczym.

14:00