Sprawcę fałszywego alarmu bombowego rozpoznał po głosie jeden z funkcjonariuszy pionu kryminalnego z Komendy Powiatowej w Pińczowie. 23-letni bezrobotny przyznał się do wykonania telefonu. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności oraz zwrot kosztów akcji policyjnej.

Do straży pożarnej w Pińczowie zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że pod budynkiem poczty w Działoszycach podłożona jest bomba. Zaznaczył też, że nie jest to żart. Policjanci ewakuowali trzech pracowników urzędu i przeszukali budynek. Nie znaleźli w nim żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Gdy jeden z policjantów ponownie odsłuchiwał nagranie rozpoznał po barwie głosu dzwoniącą osobę. Głos wcale nie był charakterystyczny, a nagranie trwało zaledwie kilkadziesiąt sekund - podkreślił oficer prasowy pińczowskich policjantów Mirosław Myca. Okazało się, że człowiek, który dzwoniły do straży pożarnej, to bezrobotny mieszkaniec Działoszyc.

Mężczyzna ten w lipcu został zatrzymany za wprowadzanie w obieg fałszywych stuzłotówek, którymi oddał dług. Policjanci odkryli wówczas także, że przerobił swoje prawo jazdy dopisując dodatkowe kategorie. Ponieważ nie był wcześniej karany, nie zastosowano wobec niego aresztu, tylko dozór policyjny i poręczenie majątkowe.