Zabezpieczali błąkającą się po drodze kozę, pomagali w schwytaniu byka, który nie chciał wsiąść do przygotowanego dla niego transportu. Tym razem policjanci z Opoczna zostali wezwani do... znalezionego w polu żółwia. Nazwali go „Szybki Lopez” - poinformowała we wtorek łódzka policja.

Zabezpieczali błąkającą się po drodze kozę, pomagali w schwytaniu byka, który nie chciał wsiąść do przygotowanego dla niego transportu. Tym razem policjanci z Opoczna zostali wezwani do... znalezionego w polu żółwia. Nazwali go „Szybki Lopez” - poinformowała we wtorek łódzka policja.
"Szybki Lopez" - żółw, po którego przyjechała policja /Policja

Nietypowe zgłoszenie do policjantów z Opoczna (woj. łódzkie) napłynęło wczoraj po południu z miejscowości Kruszewiec-Kolonia. Kobieta, która zadzwoniła na policję powiedziała, że podczas prac polowych natknęła się na żółwia. Wysłany na miejsce patrol dzielnicowych potwierdził obecność gada na łące. Policjanci zdecydowali, że przetransportują żółwia do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Opocznie.

Dzięki uprzejmości ekspedientki z pobliskiego sklepu, zaopatrzeni w tekturowy karton dzielnicowi podjęli "konwój" żółwia do opoczyńskiej weterynarii - informuje łódzka policja.

Weterynarz ocenił stan zdrowia żółwia na bardzo dobry, ale i tak gad został przyjęty na obserwację - pod opieką fachowców będzie oswajał się z nową rzeczywistością. Dzielnemu żółwiowi życzymy, by znalazł szybko nowy dom - napisali na swojej stronie internetowej policjanci. Ponadto podziękowali wszystkim, którzy pomogli uratować żółwia.

Zwierzę policjanci pieszczotliwie nazwali... "Szybki Lopez". Jak tłumaczą - to dlatego, że w trakcie transportu bardzo szybko przebierał nóżkami.

(ak)