Dobra wiadomość dla wszystkich oddziałów pogotowia ratunkowego. Powstaje projekt zmian w ustawie o ratownictwie medycznym, który pozwoli pracować w pogotowiu nawet lekarzom bez specjalizacji z tej dziedziny.

Gdyby ustawa weszła w życie w niezmienionym brzmieniu, pracujący w pogotowiu np. pulmonolodzy czy neurolodzy musieliby odejść z pracy. Chodzi często o lekarzy jeżdżących karetkami od wielu lat, którzy jednak nie zdążyli na wymagany przez ustawę czas dokończyć specjalizacji. Ustawa nakazuje, by od stycznia przyszłego roku w składzie karetek "S" był tzw. "lekarz systemu" ratowniczego. Te z karetek, dla których takiej obsady by nie starczyło, mogłyby być jedynie karetkami podstawowymi (typ "P"), do których obsady wystarczyliby ratownicy medyczni.

Kilka tygodni temu Ministerstwo Zdrowia zebrało od wojewodów dane, z których wynika, że jeśli nie dojdzie do kolejnej zmiany ustawy, z pracy w pogotowiu musiałoby w całym kraju zrezygnować około 800 lekarzy bez odpowiedniej do tego specjalizacji. Najgorsza sytuacja byłaby na Śląsku, gdzie pogotowie straciłoby aż 160 medyków.

Konsultacje w resorcie przeszedł już krótki projekt nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Lekarzem systemowym stanie się także ten, kto pracuje trzy lata w pogotowiu, Szpitalnym Oddziale Ratunkowym albo na izbie przyjęć - mówi wiceminister zdrowia Cezary Rzemek. Lekarz taki powinien mieć przepracowane 3 tysiące godzin i w ciągu najbliższych dwóch lat, do roku 2015, rozpocząć specjalizację z dziedziny ratownictwa medycznego - dodaje Rzemek.

Z projektem zmian wystąpią posłowie, co skróci prace legislacyjne nad zmianami prawa. Sejm powinien uchwalić nowe prawo do końca roku.