Upór władz województwa podlaskiego może doprowadzić do powtórki z Rospudy - ostrzegają ekolodzy. Chodzi o regionalne lotnisko, które marszałek województwa chce wybudować pod Tykocinem. Gdyby inwestycja faktycznie ruszyła, ekolodzy zapowiadają protesty.

Ekolodzy podkreślają, że choć samo lotnisko wprawdzie nie leżałoby na terenach chronionych, to już dosłownie tuż za jego płotem zaczynałby się Biebrzański Park Narodowy. Samoloty nad jego terenem podchodziłyby do lądowania, a to już niekorzystne dla chronionej przyrody.

Uciążliwy hałas, płoszenie ptaków, a także potencjalna możliwość zrzutu paliwa w przypadku jakiś niespodziewanych awarii czy sytuacji nagłych - tłumaczy ekolog Paweł Sidło. I dodaje, że to także zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów, bo samoloty będą przecinały ptasie korytarze migracyjne. To bardzo niebezpieczna sprawa, dlatego że nie da się tych ptaków naprawdę przepłoszyć - zaznacza.

Jeśli więc władze województwa nadal będą się upierać, ekolodzy zapowiadają protesty, takie jak kilka lat temu w Dolinie Rospudy. Tam doprowadziły one do wstrzymania budowy ważnej dla regionu drogi, trzeba było wyznaczyć nowy przebieg i inwestycja opóźniła się o 4 lata.