"Musimy bez histerii zastanowić się, czy potrzebne są zmiany przepisów, jeśli chodzi o swobodę manifestacji i wyrażania poglądów" - powiedział premier.

Trzeba przemyśleć, ale zalecałbym tutaj spokój i zdrowy rozsądek, czy potrzebne jest doprecyzowanie przepisów tak, by samorząd i inne organa władzy publicznej mogły skuteczniej działać prewencyjnie - dodał szef rządu. Musimy zachować zdrowy rozsądek i wyczucie właściwych proporcji, to znaczy musimy skutecznie ścigać tych, którzy popełniają przestępstwa i głęboko, ale bez histerii zastanowić się, czy potrzebne są zmiany przepisów, jeśli chodzi o swobodę manifestacji i wyrażania poglądów - podkreślił Tusk.

Po piątkowych starciach w stolicy zatrzymano ponad 200 najbardziej agresywnych osób. 40 policjantów zostało lekko rannych.

Sprawcy zamieszek w Warszawie będą surowo ukarani; 30 sędziów jest do dyspozycji, gotowych do najszybszego sposobu reagowania - twierdzi premier.

Ci, którzy pod pretekstem polityki, pod pretekstem sporu ideologicznego, albo co najgorsze pod pretekstem obchodów święta narodowego naruszyli prawo, posługiwali się przemocą wobec innych obywateli, czy wobec policji będą skutecznie zidentyfikowani - powiedział premier. Jak dodał, straty policji po piątkowych zadymach to co najmniej 70 tys. złotych.

Tusk podkreślił, że jest zdecydowanym zwolennikiem zakazu zasłaniania twarzy, także w czasie zgromadzeń, manifestacji i demonstracji. Nie wykluczył w tym kontekście zmian w konstytucji. Będę przekonywać wszystkich, aby ten przepis mówiący o zakazie zasłaniania twarzy na imprezach masowych dotyczył także zgromadzeń i manifestacji - podkreślił szef rządu.

Według Tuska to co w piątek wydarzyło się w Warszawie, to "zdarzenia bolesne, ale nie dramatyczne". Chciałbym po podsumowaniu tego wszystkiego, co się zdarzyło, także w sensie statystycznym, trochę państwa uspokoić - powiedział Tusk. Jesteśmy jednak pod przykrym wrażeniem tych zdarzeń, które zakłóciły rocznicę niepodległości - dodał.

Powinniśmy się skoncentrować na tym, aby bezwzględnie tępić przejawy bandytyzmu czy chuligaństwa w czasie tego typu sytuacji. Równocześnie nie powinniśmy pójść zbyt daleko w ograniczaniu prawa do wolności, bo gdybyśmy uznali, że policja albo samorząd mogą zawsze powiedzieć: "nie" dla manifestacji czy demonstracji, to łatwo dojdziemy do sytuacji, kiedy zawsze będzie padało słowo: "nie" - powiedział Tusk. jak zaznaczył premier "manifestanci i demonstranci mają prawo do głoszenia swoich poglądów, ale nie mają prawa do ciągłego paraliżowania życia miasta, bo to z kolei łamie prawa innych ludzi".

Nie może być tak, że policja jest bita i bezradna. Państwo praworządne, to jest także takie państwo, które pozwala policji używać środków przymusu bezpośredniego, w taki sposób, który zabezpiecza maksymalnie życie i zdrowie zwykłych obywateli - stwierdził szef rządu.