Sześć osób zatrzymano w śledztwie w sprawie nieprawidłowości w Kolejach Śląskich. To m.in. byli członkowie zarządu tej spółki i dwaj byli szefowie Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów - twierdzi katowicka prokuratura.

Zatrzymania mają związek z stwierdzonymi w śledztwie nieprawidłowościami dotyczącymi trzech postępowań o udzielenie zamówień publicznych, związanych z dostawą taboru kolejowego i związanych z nimi operacjami finansowymi - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Trwają przesłuchania zatrzymanych - dodaje. 

Na polecenie śledczych zatrzymań dokonali funkcjonariusze CBA. Wśród zatrzymanych jest m.in. były prezes spółki Marek W i jego zastępca. Obaj usłyszeli zarzuty udziału w zmowie przetargowej i wyrządzenia spółce szkody na łączną kwotę 6 mln złotych. W rękach CBA są także dwaj byli członkowie zarządu Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego, którzy mają zarzut wyrządzenia spółce szkody na ponad 7 mln złotych.

Szefowi spółki, która dostarczała tabor kolejowy dla Kolei Śląskich prokuratura postawiła najwięcej zarzutów. Chodzi m.in. o zmowę przetargową, ale też oszustwa na szkodę banku i przywłaszczenie mienia.

W poniedziałek prokuratorzy uzupełnili też zarzuty postawione byłemu prezesowi Inteko Witoldowi W., który do poniedziałku był jedynym podejrzanym w tym śledztwie. Chodzi o udział w zmowach przetargowych - wyjaśnia  prok. Zawada-Dybek. Spółka Inteko miała zbudować dla Kolei Śląskich system sprzedaży biletów i dostarczyć kilka pociągów. Zaciągnęła kredyt poręczony przez inną spółkę należącą do samorządu wojewódzkiego - Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Wcześniej Witold W. był podejrzany o przywłaszczenie czterech pociągów. Zdaniem prokuratury Inteko rozporządzało nimi bezprawnie, bo były one zabezpieczeniem kredytu poręczonego przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. 

Długa lista zaniedbań

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w Kolejach Śląskich toczy się od marca 2013 roku, po doniesieniu marszałka woj. śląskiego Mirosława Sekuły. Zarzucał on poprzedniemu zarządowi Kolei Śląskich nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz wyrządzenie szkody majątkowej zarówno spółce, jak i samorządowi województwa. Według Sekuły kłopoty finansowe Kolei Śląskich, szczególnie te z grudnia 2012 roku, były spowodowane niewłaściwym działaniem zarządu i zaciąganiem przez niego zobowiązań finansowych, do których nie miał uprawnień.

W efekcie chaosu na śląskich torach, do którego doszło w grudniu 2012 r., po przejęciu przez Kolej Śląskie pasażerskich połączeń regionalnych, stanowisko stracił m.in. prezes Marek W. - kiedy wyszło na jaw, że zataił fakt trwania wytoczonego mu procesu dotyczącego działania na szkodę spółki z większościowym udziałem Skarbu Państwa, którą kierował ponad 10 lat temu. W związku z sytuacją na kolei do dymisji podał się marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz. Po problemach finansowych spółki w połowie kwietnia samorząd woj. śląskiego ogłosił, że proces ratowania Kolei Śląskich został zakończony. Przewoźnik przestał przynosić straty, I kwartał zamknął zyskiem na poziomie 500 tys. zł. Teraz władze Kolei Śląskich oceniły, że sytuacja finansowa przewoźnika jest dobra.

Koleje Śląskie rocznie przewożą ok. 16 mln pasażerów, a ich roczny budżet zamyka się w kwocie około 225 mln zł.

(ug)