W zamarzniętym basenie portowym na Wiśle w Płocku zaobserwowano masowe śnięcie ryb. Powodem jest tzw. przyducha, czyli brak wystarczającej ilości tlenu w wodzie. Według Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, śnięcie ryb nie stanowi zagrożenia dla rzeki i miasta.

Śnięte ryby zalegają pod lodem i w miejscu przy bramie basenu. Dopiero gdy się ociepli i lód z basenu portowego zniknie, będzie można oszacować ilość martwych ryb. Wtedy też właściciele tego terenu będą musieli je zebrać. Prawdopodobnie samorząd pomoże w ich utylizacji.

Wyniki badań pobranych z basenu próbek wody wykazały, że przyczyną śnięcia ryb jest niska zawartość tlenu w wodzie. Analizy wykluczyły możliwość przedostania się do zbiornika jakichkolwiek zanieczyszczeń.

WIOŚ podkreśla, że gdyby nawet śnięte ryby podczas roztopów przedostały się z basenu do głównego nurtu rzeki, nie stanowiłoby to zagrożenia ani dla jej środowiska, ani dla ludzi. Dla rzeki są to tak małe ilości śniętych ryb, że nie ma to w zasadzie znaczenia. Ujęcie wody dla miasta jest znacznie powyżej basenu portowego - powiedział Andrzej Has z płockiej delegatury WIOŚ.

Wisła od tamy we Włocławku do Wyszogrodu jest skuta lodem. Zalegająca pokrywa lodowa nie wstrzymuje jednak całkowicie przepływu wody. W Płocku od końca grudnia 2009 roku obowiązuje alarm przeciwpowodziowy, a w siedmiu gminach powiatu płockiego - od poniedziałku - pogotowie przeciwpowodziowe.