​54-letni mężczyzna w stanie silnego upojenia alkoholowego pobił ratowników w karetce pogotowia i zniszczył sprzęt medyczny o wartości około 100 tys. zł - poinformował PAP rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji Piotr Szczepaniak.

54-latek z gminy Rozdrażew usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch ratowników medycznych, za co grozi mu do 2 lat więzienia.

Jak poinformował rzecznik prasowy, mężczyźnie ma także zostać w poniedziałek przedstawiony zarzut zniszczenia sprzętu medycznego w karetce pogotowia.

Technik kryminalistyczny wydał opinię w tej sprawie, ale czekamy na oficjalne zawiadomienie ze strony krotoszyńskiego szpitala - powiedział Piotr Szczepaniak.

Uszkodzony defibrylator wraz z oprzyrządowaniem jest wart około 100 tys. zł - poinformował rzecznik prasowy SPZOZ w Krotoszynie Sławomir Pałasz w komunikacie.

Do zdarzenia doszło w nocy z 4 na 5 stycznia 2019 roku w gminie Rozdrażew. Zespół Ratownictwa Medycznego z Koźmina Wlkp. został wezwany do nieprzytomnego mężczyzny, który leżał przed swoim domem. Na miejscu ratownicy zdecydowali o konieczności przewiezienia 54-latka do szpitala w Krotoszynie.

Podczas transportu mężczyzna odzyskał przytomność i był bardzo pobudzony. Zaczął ubliżać ratownikom, a następnie się z nimi szarpać. Ręką rozbił monitor nowoczesnego defibrylatora - podał Pałasz.

Kierowca karetki poprosił o wsparcie patrolu policji.

Pacjent był agresywny, pobudzony psychoruchowo, stanowił realne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla znajdujących się wokół niego osób. Ponieważ nie zgodził się na badanie alkomatem na obecność alkoholu w organizmie, została od niego pobrana krew do badania. Jego stan wskazywał na silne upojenie alkoholowe - powiedział rzecznik krotoszyńskiej policji.

Mężczyźnie po wytrzeźwieniu zostały postawione zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej dwóch ratowników medycznych, "którzy w trakcie wykonywania obowiązków służbowych posiadają status funkcjonariuszy publicznych i takie przestępstwo ścigane jest z urzędu" - wyjaśnił Szczepaniak.

Opracowanie: