Sejmowa komisja etyki poselskiej ukarała posłankę PiS Krystynę Pawłowicz upomnieniem za wypowiedź o Władysławie Bartoszewskim i naganą za zachowanie na jednym z posiedzeń Sejmu. Posłanka oświadczyła, że "głęboko lekceważy" postanowienia komisji.

Komentując w mediach spot wyborczy PO z udziałem Władysława Bartoszewskiego, który apelował o udział w eurowyborach, Pawłowicz powiedziała: Jest to pastuch słabej klasy. Niech pastuch się schowa i nas nie poucza. Mówił też, że Bartoszewski "siedzi w fotelu jak przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku, bo wszystkie światła jakieś pogaszone dziwnie.

O ukaranie Pawłowicz zwróciła się w maju do komisji etyki Platforma Obywatelska. Zdaniem jej polityków, słowa posłanki PiS były "niegodne, prostackie, chamskie" i kompromitowały Sejm.

Mówienie tego o człowieku, który był więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz, mówienie tego o jednym z najwybitniejszych autorytetów współczesnej Polski, jest zachowaniem niegodnym posła Rzeczpospolitej, zachowaniem niegodnym obywatela RP, jest po prostu zwykłym bezczelnym zachowaniem - uzasadniał w maju wniosek szef sztabu PO, europoseł Tadeusz Zwiefka.

Teraz szefowa komisji etyki Izabela Mrzygłocka (PO) poinformowała, że na zamkniętym dla mediów posiedzeniu komisji zdecydowano o ukaraniu posłanki PiS upomnieniem za wypowiedź o Bartoszewskim oraz naganą za jej zachowanie w czasie posiedzenia Sejmu, które odbyło się 24 czerwca. Tego dnia informację w izbie wygłaszał Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. W czasie dyskusji powiedział on, że jego urząd podejmuje działania ws. wszystkich dzieci w takim zakresie, na jaki pozwala prawo - posłanki PiS Anna Sobecka i Krystyna Pawłowicz zaczęły ze swoich miejsc zwracać uwagę, że są jeszcze dzieci nienarodzone. Proszę pana, pan mi napisał, że pan się nie będzie wypowiadał w sprawie aborcji, bo pan się do polityki nie miesza. Pan kłamie - wołała Pawłowicz, cytowana w sejmowym stenogramie. Gdy przewodniczący obradom wicemarszałek Cezary Grabarczyk (PO) upomniał posłankę i zarządził przerwę, wywołało to komentarze na sali. Spadaj człowieku - odpowiedziała Pawłowicz. Nie odzywać się, powinniście się wszyscy zrzec immunitetu - mówiła.

Mrzygłocka poinformowała, że komisja etyki jest w trakcie przygotowania pisemnego uzasadnienia decyzji i że do tego czasu nie udziela szczegółowych wypowiedzi w tej sprawie.

W reakcji na decyzję komisji Pawłowicz stwierdziła, że nie wycofuje się z "żadnego swojego słowa" o Bartoszewskim ani nie żałuje swojego zachowania na posiedzeniu Sejmu. Zaznaczyła, że nie zamierza odwoływać się od decyzji komisji. Głęboko lekceważę jej postanowienia. Ona ma na celu jedynie gnębienie opozycyjnych posłów - oświadczyła.

Komisja za naruszenie zasad etyki poselskiej może ukarać posła upomnieniem, zwróceniem uwagi lub naganą. Na odwołanie od decyzji komisji poseł ma dwa tygodnie.

(edbie)