Nie byłem nigdy świadomym donosicielem, z zamiarem szkodzenia, tak osobom prywatnym, moim współbraciom zakonnym, hierarchii kościelnej, czy tym bardziej Kościołowi. Tak napisał o. Konrad Hejmo w specjalnym oświadczeniu, wydanym dziś w Rzymie.

Wyolbrzymiana jest moja rola i rola agentów, jakbyśmy mieli naszym działaniem przyczynić się do zagłady części ludzkości, a moje, nagromadzone przez 27 lat, luźne rozmowy, listy, spotkania przy kawie, nagrania przemówień, opracowania biurowe, miały zaszkodzić komukolwiek, a zwłaszcza Kościołowi – napisał dominikanin.

Według trzech historyków IPN, którzy opracowali specjalny raport o działalności duchownego, o. Konrad Hejmo był tajnym współpracownikiem IV Departamentu SB (zajmującego się Kościołem) w latach 1975-1980, a przez 8 kolejnych lat, gdy był już Watykanie, agentem wywiadu Służby Bezpieczeństwa. Dominikanin miał pseudonimy „Dominik”, „Vox” i „Hejnał”; w aktach SB zachowały się pokwitowania odbioru pieniędzy, które przyjmował o. Hejmo w zamian za informacje.