Najwyższa Izba Kontroli zaskarżyła decyzje prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzeń nieprawidłowości w sztandarowym programie ministerstwa sprawiedliwości "Praca dla więźniów" - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Do śledczych po kontroli NIK trafiło 15 zawiadomień o możliwości przestępstwa.

NIK ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że nie zgadza się z tym postanowieniem w sprawie podległego ministrowi Ziobrze szefa Służby Więziennej i jego podwładnych

Nasz dziennikarz Krzysztof Zasada dowiedział się natomiast, że w postępowaniu sprawdzającym śledczy - mimo takich możliwości - nawet nie przesłuchali nikogo z zawiadamiających o podejrzeniach zaniżania stawek przy wynajmie hal produkcyjnych budowanych w ramach programu Praca dla więźniów.


Na początku marca "Rzeczpospolita" podała, że poznańska Prokuratura Regionalna odmówiła wszczęcia śledztwa z doniesienia Najwyższej Izby Kontroli, która dopatrzyła się nieprawidłowości w programie "Praca dla więźniów" i w grudniu skierowała kilkanaście zawiadomień o zaniżaniu stawek najmu hal, w których pracują skazani. "Po negatywnym raporcie Izby z programu wycofały się dwie duże firmy. Służba Więzienna nie wyklucza więc, że pozwie NIK o odszkodowanie za straty, jakie spowodował raport" - dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita".

Gazeta przypomniała, że w "grudniu 2019 r. Marian Banaś nie zostawił suchej nitki na jednym z kluczowych projektów rządu, autorstwa byłego wiceministra Partyka Jakiego, poświęconym zatrudnieniu więźniów. Banaś złożył aż 15 zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników podległych ministrowi".

Według informacji "Rzeczpospolitej", Prokuratura Regionalna w Poznaniu, gdzie trafiły doniesienia, oceniła jednak, że nie popełniono przestępstwa.

Program "Praca dla więźniów" pilotował Patryk Jaki, do niedawna wiceminister sprawiedliwości rządu PiS, dziś europoseł. "Urzędnicy NIK na konferencji mówili, że państwo straciło miliony na cenach wynajęcia hal, opierając się na opiniach biegłych. Okazało się, że nie ma opinii biegłych do większości hal, a te, które są, nie dotyczą zakładów karnych, tylko wolnych przestrzeni" - w ten sposób skomentował decyzję prokuratury Patryk Jaki.