Państwo nie może pomóc hodowcom drobiu z Mazowsza, którym po wykryciu ognisk ptasiej grypy grozi bankructwo. Zabrania tego unijne prawo - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki.

Hodowcy, u których na fermach wykryto chorobę, a ptaki zagazowano, mogą liczyć na odszkodowania. Bez pomocy zostaną jednak hodowcy ze strefy zagrożonej, którzy za swoje produkty w skupach dostają zaledwie jedną trzecią rynkowej ceny.

Takim hodowcom – jak tłumaczy minister rolnictwa – państwo nie może nic zaproponować; zarówno pomoc finansowa, jak i interwencyjny skup drobiu oznacza bowiem kary Komisji Europejskiej. Takie rozwiązanie zostałoby odczytane jako niedozwolona pomoc - wyjaśnia Marek Sawicki.

Mam nadzieję, że ta sytuacja czegoś nauczy hodowców – dodaje minister rolnictwa. Hodowcy powinni skupiać się w grupy producenckie, aby w ten sposób być silnym partnerem dla zakładów mięsnych; powinni zawierać długotrwałe umowy kontraktacyjne. Tam, gdzie takie umowy zostały zawarte, straty rolników są znacznie mniejsze – zaznacza minister.

Sawicki dodaje także, że będzie przekonywał unijnych ministrów rolnictwa, aby wprowadzić instrumenty pomocy także dla rolników, choć ich bezpośrednio nie dotknęła ptasia grypa. Dla hodowców z Mazowsza to jednak żadne pocieszenie, w ich sytuacji nic się bowiem nie zmieni.