W Sejmie jednak nie powstanie nowoczesny system monitoringu z inteligentnymi kamerami - donosi "Rzeczpospolita". Takie rozwiązanie było w planach, ale zrezygnowano z niego, bo okazało się za drogie.

Nowy system ma być zbliżony do tych, które są na lotniskach - zapowiadał jeszcze w 2013 roku wiceszef Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn. "Tam urządzenia m.in. informują o bagażach pozostawionych bez opieki i śledzą osoby zachowujące się w podejrzany sposób, czyli np. wchodzące do stref, w których nie powinno być ludzi" - przypomina "Rzeczpospolita".

Zdaniem byłego antyterrorysty Jerzego Dziewulskiego, z systemu inteligentnych kamer zrezygnowano pochopnie. "Rzeczpospolita" podkreśla, że wybrano inne sposoby na poprawę bezpieczeństwa - urósł mur przy ul. Wiejskiej, parkan od strony parku i zainstalowano, kosztem 3 mln zł, nowe zapory na drogach. Zwiększono też liczbę funkcjonariuszy straży marszałkowskiej i wyposażono ich w paralizatory.

O potrzebie zwiększenia bezpieczeństwa w parlamencie zaczęło się mówić po zatrzymaniu Brunona K. - krakowski wykładowca chciał przeprowadzić zamach na najważniejsze osoby w państwie podczas ważnego posiedzenia Sejmu.

(mn)