Młody mężczyzna przyniósł niemowlę na komisariat policji w Lubinie. Powiedział, że znalazł je na obrzeżach miasta. Dziecko miało być pozostawione w foteliku samochodowym na ulicy. I chociaż zeznania były spójne i wiarygodne, to szybko okazało się, że to wszystko jest kłamstwem. Mężczyzna, który przyniósł niemowlaka, był... jego ojcem.

W czasie, gdy mężczyzna był przesłuchiwany, do komendy dotarła informacja o zagięciu niemowlaka. Policjanci skojarzyli fakty. Okazało się, że mężczyzna, który przyniósł niemowlaka, jest... jego ojcem. "Tatuś" zaniósł je na policję, żeby zrobić na złość matce dziecka.

Półroczna dziewczynka, która została przyniesiona na komendę, od razu została zabrana karetką do szpitala. Dziecko było w dobrym stanie - zadbane i czyste.

Dziewczynka po przebadaniu wróciła do matki, a lublinianina zatrzymano w policyjnym areszcie.

Mężczyzna usłyszał zarzuty informowania o wydarzeniu, które nie miało miejsca, wywołania fałszywego alarmu wśród służb, które natychmiast po zgłoszeniu zaczęły poszukiwać rodziców dziecka
- wyjaśnia Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.

Niewykluczone, że prokurator wniesie wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich 23-latka.

(jad)