Przez ponad dwie godziny wstrzymana była odprawa pasażerów odlatujących z warszawskiego lotniska Okęcie. Alarm wywołał motocykl, pozostawiony na podjeździe do terminalu. Zajęli się nim pirotechnicy.

Służby ochrony uznały zaparkowany przed terminalem motor za podejrzany i zamknęły część portu. Uruchomiono standardową procedurę rozpoznania pirotechnicznego - powiedział rzecznik Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej Wojciech Zachariasz. Alarm okazał się fałszywy, teraz Straż Graniczna próbuje odnaleźć właściciela pojazdu.

Motocyklista doprowadził do poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu portu. Przez dwie godziny nie pracował terminal krajowy, nie przyjmowano samolotów, wstrzymano też starty.

W części międzynarodowej wstrzymano też odprawę pasażerów odlatujących z Warszawy. Normalnie obsługiwane były tylko międzynarodowe przyloty, a także "tani przewoźnicy", których pasażerowie odprawiani są w terminalu Etiuda.