Najlepiej było w Małopolsce, najgorzej w Zachodniopomorskiem – dziś MEN ogłosiło oficjalne dane na temat tegorocznych matur. Do egzaminu przystąpiło 309 tysięcy maturzystów, którzy wypełnili 2,5 miliona arkuszy.

W Małopolsce egzamin zdało 90 procent abiturientów, natomiast w Zachodniopomorskiem nie powiodło się co piątemu maturzyście. Szczególnie słabe wyniki odnotowano jednak w liceach profilowanych – ekonomicznych, hotelarskich itp. Tu matematykę zdało zaledwie 60 procent maturzystów. Dla porównania w liceach ogólnokształcących egzamin z tego przedmiotu zdało 90 procent abiturientów.

Różnica ta jest charakterystyczna właśnie dla przedmiotów matematyczno-przyrodniczych. Może to dziwić, ponieważ większość liceów profilowanych jest ukierunkowana właśnie w naukach ścisłych.

Prawidłowość widać także przy porównaniu wyników z małych i dużych miejscowości. Im mniejsze miasto, tym wyniki matur są gorsze. Tu przepaść dotyczy wszystkich przedmiotów.

Różnic nie ma natomiast między szkołami publicznymi a prywatnymi. Świadczy to na korzyść szkół niepublicznych, które zazwyczaj posądzane są o niższy poziom kształcenia w przedmiotach ścisłych. Z drugiej jednak strony takie placówki najczęściej reklamują się, oferując zwiększoną liczbę godzin języków obcych. Nie przełożyło się to na maturalne wyniki.

MEN planuje, by od przyszłego roku organizować maturę tylko raz w roku, a nie jak dotychczas wiosną i zimą. Zlikwidowana zostanie sesja zimowa, w czasie której odbywały się głównie poprawki. Na poprawę ocen trzeba więc będzie czekać cały rok. Rozważane jest także wprowadzenie opłat za umożliwienie poprawiania ocen – miałoby to zdyscyplinować uczniów. - Są sytuacje, gdy zgłasza się chętny do poprawy egzaminu. Przygotowuje się arkusz dla niego, zwołuje się komisję, a uczeń się nie zjawia - mówi minister Mirosław Sawicki.

Dużo bardziej zaawansowany jest plan przesunięcia egzaminów wstępnych na studia na wrzesień. Jest to spowodowane większą o 60 procent od tegorocznej liczbą zdających egzamin maturalny. Najprawdopodobniej komisje egzaminacyjne nie zdążą zakończyć pracy i wydać świadectw do końca czerwca. Wszystko zależy jednak od rektorów, z którymi minister będzie rozmawiał za kilka tygodni. Na razie jednak władze uczelni do pomysłu MEN podchodzą sceptycznie.