Już niedługo może zabraknąć rąk do prowadzenia pociągów po polskich torach. Jak wynika z wyliczeń Urzędu Transportu Kolejowego, w tej chwili na rynku brakuje około 1000 maszynistów. Ta liczba będzie wrastać, bo już niedługo wielu z tych, którzy nadal pracują - może odejść na emerytury.

W Polsce pracuje około 17 tysięcy maszynistów, którzy zasiadają za sterami pociągów pasażerskich i towarowych. Obecnie powinno być około tysiąca maszynistów więcej, by to zatrudnienie było optymalne - podkreśla w rozmowie z RMF FM Tomasz Frankowski, rzecznik Urzędu Transportu Kolejowego. Te braki już mogą sprawiać problemy, ale dużo groźniejsza jest luka pokoleniowa, która najprawdopodobniej pojawi się już niedługo w tym zawodzie.

Około 25 proc. maszynistów - powyżej 55 roku życia

Prawie 25 proc. maszynistów jest w wieku powyżej 55 lat, co oznacza, że w najbliższych latach mogą oni przejść na emeryturę. To grupa ponad 4400 osób - podkreśla Frankowski - w tej grupie są też osoby, które są już w wieku emerytalnym, jednak pozostały w zawodzie, ponieważ warunku zdrowotne pozwalają im nadal prowadzić pociąg - dodaje. Wiele z tych osób może więc teoretycznie odejść na emeryturę w każdej chwili.

Pojawienie się luki pokoleniowej oznacza, że więcej osób będzie odchodzić z zawodu, niż do niego przychodzić. Można się więc spodziewać, że liczba 1000 brakujących maszynistów będzie szybko wzrastać. Problem polega na tym, że nawet w przypadku nagłego, niespodziewanego pojawienia się wielu chętnych do prowadzenia pociągów luki nie da się szybko zasypać, bo szkolenie maszynisty trwa co najmniej półtora roku.

Kryzys zbliża się wielkimi krokami

Nie jesteśmy w stanie wyszkolić kogoś kilka tygodni bądź w trzy miesiące tak, by mógł sprawnie i bezpiecznie prowadzić pociąg - podkreśla Tomasz Frankowski. Do tego dochodzą wyśrubowane wymagania zdrowotne, które trzeba spełniać.

O kryzysie jeszcze nie można mówić, ale - jak wynika z alarmujących danych UTK - zbliża się on wielkimi krokami. Na razie przewoźnikom udaje się uzupełniać braki dzięki nadgodzinom, dodatkowym dyżurom i ludziom, którzy mogą pracować mimo osiągniętego wieku emerytalnego. Kiedy jednak luka się powiększy - a wydaje się to nieuchronne - może zabraknąć ludzi do prowadzenia pociągów pasażerskich i towarowych.  

Opracowanie: