"Nie stać nas na to i nie leży to w interesie bezpieczeństwa żadnego Polaka, by rosyjskie media określały nas jako wroga Rosji numer jeden" – mówiła w wystąpieniu inaugurującym kampanię wyborczą kandydatka SLD na prezydenta, Magdalena Ogórek. „Zdecydowanie potępiając rosyjską agresję na Ukrainę chcę powiedzieć, że ja nie wahałabym się odpowiedzieć na depeszę Władimira Putina i podniosłabym słuchawkę, by do prezydenta Federacji Rosyjskiej zadzwonić" – dodała.

Magdalena Ogórek stwierdziła, że będzie dążyć do normalizacji stosunków z Rosją. Oceniła też, że Trójkąt Weimarski (Polska-Francja-Niemcy) i Grupa Wyszehradzka (Polska-Węgry-Czechy-Słowacja) funkcjonują jedynie formalnie, w rozmowach o Ukrainie nas nie ma.  

Dzisiaj demokrację zastępuje socjotechnika. Nie dajcie sobie wmówić, że w tych wyborach startuje tylko jeden kandydat - mówiła kandydatka SLD podczas zorganizowanej w Ożarowie Mazowieckim inauguracji kampanii. Chcę innej Polski i wierzę, że wy także jej chcecie. Polski, która nie jest układem zamkniętym - dodała. Rozbiję skutą lodem politykę dwóch partii, skutą od 10 lat - zapowiedziała.

Ogórek obiecała wyborcom, że jeśli zostanie prezydentem, swoje urzędowanie rozpocznie od audytu. Dzisiaj trudno jest znaleźć kogoś, kto jest w stanie określić, jaką ważną debatę zainicjował pan prezydent. Wiemy natomiast, że głowa państwa kosztuje nas więcej niż król Norwegii - zauważyła. Zapowiedziała, że tak w kampanii, jak i później stale będzie podkreślała, że "nie będzie lepiej dopóki prawo nie zostanie napisane od nowa, dopóki prawo nie będzie znaczyło prawo, będzie mniej skomplikowane i bardziej dostępne obywatelowi".


"Zbudujmy Polskę od nowa"

Magdalena Ogórek stwierdziła w swoim wystąpieniu, że warszawskie elity i media nie chcą, by była prezydentem. Wy chcecie, bym była prezydentem i tylko to się liczy. Zbudujmy Polskę od nowa - apelowała do zgromadzonych. Jak mówiła, "Polska może być miejscem, do którego się przyjeżdża, a nie z którego się ucieka".

Być może nie zobaczycie mnie w telewizji w jakiejś jałowej lub agresywnej debacie publicystycznej - mówiła Magdalena Ogórek. Apelowała też, by wyborcy pisali do niej w kwestiach dla nich ważnych na jej stronie internetowej.