W całej Unii Europejskiej euro ma się nazywać euro, w liczbie pojedynczej i mnogiej, bez żadnych zróżnicowań językowych - postanowili ministrowie finansów UE w holenderskim Scheveningen.

To odpowiedź na nieformalne zapytania kilku nowych państw członkowskich, czy w nazwie europejskiej waluty dopuszczalne są "drobne odchylenia".

Minister finansów Holandii Gerrit Zalm uznał, że jest to jakaś "dziwna sprawa" i oświadczył, że liczba mnoga od euro, to także euro, a nie np. "euros", czy "euria". Na temat odchyleń w nazewnictwie eurocentów ministrowie nie rozmawiali.