"Nikt nie będzie łożył pieniędzy na to, żeby połowa dywizji sztandarowej dywizji amerykańskiej zajmowała się zadaniami, które absolutnie do tego nie są dedykowane" – powiedział na antenie Radia RMF24 generał brygady, dr Jarosław Kraszewski. Gość Michała Zielińskiego w ten sposób skomentował repozycjonowanie wojsk amerykańskich z centrum logistycznego w Jasionce. Ekspert wyjaśnił również jego przyczyny.

W specjalnym komunikacie Amerykanie podali, że ich armia ma być przepozycjonowana z Jasionki. Oprócz tego podano, że to Polska i NATO będą teraz odpowiedzialne za przekazywanie pomocy wojskowej Ukrainie przez hub w Jasionce. Prezydent Andrzej Duda zapewnia jednak, że nie oznacza to wycofania amerykańskich wojsk z Polski.

Dr Jarosław Kraszewski wyjaśnił, co tak naprawdę oznaczają te komunikaty. Po pierwsze wojska amerykańskie przede wszystkim były odpowiedzialne za bezpieczeństwo całej tej infrastruktury logistycznej rozmieszczonej wokół i na lotnisku w Jasionce. (...) Żołnierz amerykański musi być codziennie szkolony, ale szkolony zgodnie z bojowym przeznaczeniem jednostki. Jej normalnym zadaniem bojowym na pewno nie jest pilnowanie lotniska i dbanie o jego bezpieczeństwo - mówił specjalista.

Co oznaczają te komunikaty?

W związku z długim przebywaniem na terenie centrum logistycznego w Jasionce dowództwo amerykańskie, po uzgodnieniach z sojusznikami, dokonuje zmiany na posterunkach wokół obiektu. Przegrupowują się w rejon województwa lubuskiego i dolnośląskiego, gdzie od dawien dawna przygotowali sobie infrastrukturę do tego, żeby po pierwsze przebywać w warunkach koszarowych (...) i mieć dostęp do poligonów - powiedział ekspert.

Po zakończeniu procesu relokacji przejdą intensywne szkolenie, czyli tak zwany proces odtworzenia, przed misją w Jasionce zdolności, umiejętności, wiedzy i doświadczenia, które 101 dywizja miała zanim przybyła do Polski - wyjaśnił dr Kraszewski.

Nikt nie będzie łożył pieniędzy na to, żeby połowa sztandarowej dywizji amerykańskiej zajmowała się zadaniami, które absolutnie do tego nie są dedykowane - zaznaczył gość rozmowy.

Zdaniem gościa takie działania amerykańskiej armii są zapowiedzią optymistycznej przyszłości. Moim zdaniem to dobry prognostyk. Prezydent Trump ma już sposób na to, jak Rosja ma usiąść do stołu i przystąpić do rozmów nie z deklaracjami, a z konkretnymi działaniami zmierzającymi do tego, żeby doszło do zawieszenia broni, a w konsekwencji, po dłuższych rozmowach polityczno-dyplomatycznych, do zawarcia pokoju między Rosją a Ukrainą - skomentował ekspert.

Mieszane opinie

Dr Kraszewski podkreślił, że repozycjonowanie w Jasionce nie oznacza zmniejszenia zaangażowania armii amerykańskiej. Te kluczowe elementy, które funkcjonują dalej, będą również przez Amerykanów obsługiwane. Co najważniejsze, systemy obrony powietrznej, w tym przede wszystkim patrioty, dalej w Jasionce zostają i będą obsługiwane przez Amerykanów - wyjaśnił specjalista.

Ekspert wytłumaczył, że zastąpienie 101 dywizji innymi Amerykanami doprowadziłoby do nienaturalnego zwiększenia obecności sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na terenie naszego państwa. W związku z tym odpowiedzialność za bezpieczeństwo bazy w Jasionce mają przejąć państwa europejskie.

Takie wyciągnięcie żołnierzy z normalnego cyklu będzie się jednak wiązać z pewnymi obawami.

W niektórych państwach europejskich, natowskich te cykle pozostawiają wiele do życzenia. Te państwa 15 lat temu tak drastycznie zredukowały liczebność sił zbrojnych, że jak teraz zabiorą kolejnych żołnierzy do tego, żeby realizować zadania na Podkarpaciu, to może się okazać, że cały cykl szkoleniowy wywrócił się do góry nogami. Stąd też to pewien raban ze strony tych państw i pewne niezadowolenie, że podjęto taką decyzję - mówił dr Kraszewski.

Czy Amerykanie planują wycofanie się z Europy?

Gość rozmowy wyjaśnił, czemu jego zdaniem pogłoski o opuszczeniu NATO przez USA zdecydowanie się nie spełnią.

Moim zdaniem jest to absolutnie niemożliwe, bo absolutnie jest niemożliwe wycofanie Amerykanów w ogóle z Europy. Proszę zauważyć, że Amerykanie mają w dokumentach strategicznych zapisane, że nie można dopuścić do działań zbrojnych na terenie Stanów Zjednoczonych. Stąd też bardzo silna marynarka wojenna z grupami lotniskowców, bardzo silne siły powietrzne - zauważył ekspert.

Natomiast wojska lądowe praktycznie bazują dalej na tym samym czołgu, na tym samym bojowym wozie piechoty, na tym samym transporterze i na tej samej haubicy. Tam takie pieniądze przyspieszenia rozwoju, modernizacji nie idą, bo Amerykanie oddalają niebezpieczeństwo, zagrożenie od granic Stanów Zjednoczonych - powiedział specjalista.

My, Polacy, zrobiliśmy dość duży progres i dalej go robimy w obszarze modernizacji. Przejęliśmy na swoje barki ciężar odpowiedzialności za Europę Centralną i zachodnią. Teraz Stany Zjednoczone w nas widzą właśnie ten filar całego bezpieczeństwa sojuszniczego i europejskiego. Budujemy najliczniejszą siły zbrojne i u nas procesy zakupowe, procesy modernizacyjne są chyba najbardziej zdynamizowane, jeżeli chodzi o całą Europę - mówił generał brygady, dr Jarosław Kraszewski.

Opracowanie: Natasza Pankratjew

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: