Musimy zatrzymać nienawiść, która zatruwa serca i umysły naszych rodaków i w wyborach zmienić Polskę na lepszą – mówił w niedzielę lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podczas Krajowego Święta Ludowego w Spale.

Szef PSL podczas swojego wystąpienia mówił m.in. o wartościach i tradycji ruchu ludowego oraz o historii święta ludowego, które - jak wskazał - sięga początków XX wieku. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że ta tradycja i "wspólnota rodzin ruchu ludowego" od kilku lat jest w Polsce "brutalnie" atakowana.

Od kilku lat jest próba eliminacji Polskiego Stronnictwa Ludowego z życia publicznego, bo to powiedzieli ci, którzy są naszymi przeciwnikami politycznymi. Oni wprost powiedzieli w kampanii samorządowej: trzeba wyeliminować PSL. Dziś często wykazują fałszywą troskę, stworzyli kolejny program "Troska plus" o PSL. O jego barwy, historię, tradycję. To jest fałszywa troska - oznajmił Kosiniak-Kamysz.

Jak dodał, są ci, którzy próbują tradycję PSL zabrać.

Teraz próbują kolorową farbą oblewać nasze sztandary, ale ten kolor zielony jest kolorem nadziei, sympatii, otwartości, przyjaźni. A nie kolorem nienawiści. Tą nienawiść, która pokazała swoje okrutne oblicze wczoraj w Busku w ataku na policjanta, tą nienawiść, która wielokrotnie wylewa się z telewizji rządowej, tą nienawiść, która zatruwa serca i umysły naszych rodaków, musimy zatrzymać. Zatrzymać w tych wyborach europejskich, zatrzymać na jesień i zmienić Polskę na lepszą - zaznaczył lider PSL.

Zapowiedział, że nadejdzie wiatr zmian, które przyjdą w Polsce. O Polsce godnej, solidarnej, braterskiej, współpracującej. Nie przeciwko komuś, ale za czymś, za lepszym życiem, godną pracą nauczyciela, za docenieniem dobrego gospodarza, rolnika, za wsparciem dla niepełnosprawnych - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Krajowe Święto Ludowe rozpoczęło się mszą świętą w kaplicy polowej. Następnie jego uczestnicy bawili się na Placu Centralnym w Spale. W programie były m.in. występy orkiestr dętych i artystów wokalnych, pokazy kulinarne, zabawy dla dzieci oraz wybór kwiatu ruchu ludowego.