Wielkopolski sanepid alarmuje, że inspektorzy sanitarni nie skontrolują wszystkich kolonii i obozów przed ich rozpoczęciem. Ministerstwo Edukacji Narodowej zlikwidowało bowiem Kartę Kwalifikacyjną Obiektu - dokument poświadczający, że miejsce wypoczynku jest w pełni bezpieczne. MEN odpiera zarzuty i prosi inspektorów sanitarnych o dokładne przeczytanie nowych przepisów.

Karta Kwalifikacyjna Obiektu to trzystronicowy formularz. Organizator kolonii musiał stawić się z nim w sanepidzie po pieczątkę. Często przed jej przyłożeniem pracownicy sanepidu jechali na miejsce. Dziś Karty nie ma. Jest internetowy, ogólnopolski rejestr, do którego po prostu zgłasza się kolonie i obozy. Fakty pokazują, że obiekty są zgłaszane na ostatnią chwilę - mówi Andrzej Trybusz, szef wielkopolskiego sanepidu. Więc my będziemy je kontrolowali w momencie, kiedy tam wypoczynek dzieci i młodzieży będzie trwał. Może się okazać, że ten obiekt nie spełnia warunków sanitarnych - dodaje. W takiej sytuacji trzeba będzie przerywać obóz i w pewien sposób karać dzieci.

MEN tłumaczy, że elektroniczne zgłaszanie to krok w elektroniczną przyszłość. Do tej pory organizator, który miał siedzibę np. w Katowicach, jechał nad morze po jedną pieczątkę - mówią urzędnicy ministerstwa. Ich zdaniem, internetowy rejestr nie utrudnia kontroli. Przepisy mówią, że trzeba się do niego wpisać 21 dni przed rozpoczęciem obozu. Dodatkową zaletą nowego rozwiązania jest to, że ta baza wypoczynku jest ogólnie dostępna dla rodziców. Jej adres to: www.wypoczynek.men.gov.pl - mówi Jarosław Jankowski z departamentu komunikacji społecznej MEN.  

Nowe przepisy funkcjonują od marca. Szkoda, że dopiera teraz urzędnicy będą uczyć ich funkcjonowania. Na naszych dzieciach.