Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie wypowiedzi lidera Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Chodzi o domniemane podżeganie do gwałtu oraz pochwalania pedofilii.

Według prokuratora Przemysława Nowaka, rzecznika prokuratury, śledztwo wszczęto po zawiadomieniu przedstawiciela Twojego Ruchu. Pytany o wybór Korwin-Mikkego do Parlamentu Europejskiego, który gwarantuje mu immunitet od chwili zaprzysiężenia, prok. Nowak odpowiedział, że dokument jest przeszkodą prawną w postawieniu zarzutów, a nie we wszczęciu śledztwa.  

W zawiadomieniu jest mowa o podejrzeniu popełnienia przez Korwin-Mikkego dwóch przestępstw. Pierwszym, miałoby być podżeganie do popełnienia przestępstwa zgwałcenia oraz publicznego nawoływania do popełniania występku. Chodzi o wypowiedź Korwin-Mikkego w mediach: "Gdyby Pan się znał na kobietach, to by Pan wiedział, że zawsze się troszeczkę gwałci", "Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają".

Drugim przestępstwem miałoby być podżegania do przestępstwa pedofilii oraz publicznego jej pochwalania. Chodziło o stwierdzenie, że "zachowanie o charakterze pedofilskim ma pozytywny wydźwięk i jest dużo bardziej zasadne niż edukacja seksualna młodzieży".

Korwin-Mikke zdobył mandat ze śląskiej listy Nowej Prawicy, której był liderem. Choć lider NP w polityce jest od ponad 30 lat, to wynik wyborów do PE uznawany jest za jego pierwszy prawdziwy sukces na scenie politycznej. W przeszłości założył lub współtworzył kilka ugrupowań, ale - z wyjątkiem UPR w wyborach 1991 r. - przez lata nie udawało im się pokonać progu wyborczego. Według powyborczego sondażu Ipsos NP zdobyła w grupie wiekowej 18-25 lat 28,5 proc. głosów. Ma też najchętniej odwiedzane przez młodych ludzi strony na Facebooku.

Korwin-Mikke zamierza w PE atakować Unię Europejską oraz samą instytucję europarlamentu, która jego zdaniem nie spełnia żadnych pożytecznych zadań, tylko "zabiera pieniądze podatnikom". Oczywiście, użyjemy immunitetu i pieniędzy do mówienia tego, co trzeba o tych złodziejach z Brukseli - deklarował. Zapowiedziany przez Korwin-Mikkego "marsz Polski do normalności" ma polegać m.in. na dążeniu do skrajnego obniżenia podatków, wprowadzenia kary śmierci, zwiększenia wydatków na wojsko i policję przy jednoczesnej likwidacji większości świadczeń socjalnych,bezpłatnej opieki zdrowotnej czy państwowego szkolnictwa.

Kobieta, gwałt i... paraolimpiada

Polityk nie ukrywa, że traktuje wybory do PE przede wszystkim jako trampolinę, która ma go wynieść do sukcesu wyborczego w wyborach krajowych; jak mówi, spodziewa się, że w następnych wyborach parlamentarnych uzyska dwucyfrowy wynik, a Nowa Prawica zostanie "trzecią siłą" w Sejmie. Wtedy - stwierdza - obecnie rządzący politycy "wylądują w więzieniach, gdzie jest ich miejsce".

Oburzenie wzbudziła jego wypowiedź w TVN24, gdzie powiedział m.in., że kobiety nie powinny głosować. Z kolei na pytanie "Czy pan uważa, że kobiety chcą być gwałcone?", odpowiedział: "Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie".

"Paraolimpiada? Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego - równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili" - tak z kolei Korwin-Mikke pisał na swoim blogu o niepełnosprawnych. On sam twierdzi, że nie jest nietolerancyjny, a na jego listach wyborczych do PE znalazły się dwie osoby niepełnosprawne.

(ug)